W pierwszej turze głosowań parlamentarzystom udało się wybrać tylko kilku z 14 wiceprzewodniczących. W tym głosowaniu oddano 661 ważnych głosów, a wymagana większość, która była niezbędna do objęcia stanowiska wiceszefa PE, wynosiła 331 głosów. Kopacz, którą na to stanowisko wystawiła Europejska Partia Ludowa, zdobyła 461 głosów. Zdzisław Krasnodębski, kandydat z ramienia Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, zdobył w pierwszym głosowaniu 169 głosów. W drugiej turze Krasnodębski też nie został wybrany na wiceszefa PE. Za jego kandydaturą zagłosowało w ostatniej turze tylko 85 europosłów.
Ewa Kopacz napisała na Twitterze: „Dziękuję za zaufanie i oddane głosy. Postaram się jak najlepiej wypełniać funkcję wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego”. Po wyborze powiedziała dziennikarzom: „Będę godnie reprezentować interes Polski i wszystkich Polaków, którzy tak licznie poszli do wyborów w maju”.
Nowej wiceprzewodniczącej PE pogratulował szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Napisał w mediach społecznościowych, że wybór Kopacz to „dobra wiadomość dla Polski”.
Czytaj więcej: Europosłowie wypięli się na „Odę do radości”
Szeregowy poseł
Krasnodębski od zeszłego roku pełnił funkcję wiceprzewodniczącego PE. Zastąpił na tym stanowisku Ryszarda Czarneckiego, odwołanego za słowa o eurodeputowanej z PO Róży Thun. Powiedział o niej: „Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein”. Teraz, kiedy Krasnodębski przegrał głosowanie na wiceszefa PE, będzie szeregowym eurodeputowanym.
Szef frakcji EKR Ryszard Legutko (PiS) powiedział, że w sprawie kandydatury prof.