Tak działa układ zamknięty wykreowany dzięki „reformie wymiaru sprawiedliwości” wprowadzonej półtora roku temu przez PiS.
Przenoszenie sędziów z powodu reorganizacji, znoszenie i łączenie wydziałów i zmiana przydziału czynności to, obok postępowań dyscyplinarnych, kolejne formy szykanowania sędziów, znane także w PRL. Np. w Sądzie Rejonowym w Poznaniu zniesiono wydział gospodarczy, którego przewodniczącym był rzecznik Stowarzyszenia Iustitia Bartłomiej Przymusiński. Jednym z pierwszych przeniesionych sędziów był sędzia Wojciech Łączewski, który był w składzie sędziowskim skazującym Mariusza Kamińskiego i jego podwładnych z CBA za nadużycie władzy podczas prowokacji przeciwko Andrzejowi Lepperowi. Został przeniesiony do wydziału cywilnego gospodarczego. Przeniesiono też m.in. wszystkich członków Kolegium Sądu Okręgowego w Krakowie, którzy zgłosili weto wobec odwołania sędziego Żurka z funkcji rzecznika prasowego sądu w styczniu 2018 r. A pierwszym sędzią, który padł ofiarą nowego przepisu o „zmianie przydziału czynności służbowych”, pozwalającego przenieść sędziego bez zgody, był właśnie sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie. Teraz jego ofiarą padł sędzia Biliński.
Władza pozbywa się sędziego
W ten sposób z wydziału karnego Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia władza pozbyła się sędziego, który od z górą trzech lat orzeka w sprawach wykroczeniowych dotyczących obywatelskich protestów. To on ustanowił standard orzekania z powołaniem na konstytucję w takich właśnie sprawach, przecinając spór o prawo sądów powszechnych do orzekania bezpośrednio na konstytucji.