Plaga homofobicznych deklaracji w polskich samorządach. Głównie na wschodzie kraju
Związek homoseksualny „musi być odstawiony na boczne tory i marginalizowany” – takim językiem przemawia władza publiczna w RP. Nie jest to cytat z kazania skromnego proboszcza czy wójta, lecz deklaracja przedstawiciela premiera, jakim jest wojewoda lubelski Przemysław Czarnek.
Tenże wojewoda skutecznie przeprowadził w sejmiku województwa lubelskiego w kwietniu tego roku „uchwałę w sprawie wprowadzania ideologii LGBT do wspólnot samorządowych”. „Za” głosowali radni PiS i PSL, którym wojewoda obiecał za to „medale”. Istota uchwały zawiera się w następujących słowach: „[Sejmik] wyraża sprzeciw wobec pojawiających się w sferze publicznej działań zorientowanych na promowanie ideologii ruchów LGBT, której cele naruszają podstawowe prawa i wolności, gwarantowane w aktach prawa międzynarodowego, kwestionują wartości chronione w polskiej konstytucji, a także ingerują w autonomię wspólnot religijnych”.
Czym jest ta ideologia, w czym narusza prawo – o tym nie ma mowy. Dokument ma oczywisty cel ideologiczny i służy zastraszaniu tych, którzy chcieliby w Lubelskiem krzewić postawy akceptacji dla osób LGBT. Posługuje się w tym – jakże przewrotnie – językiem praw i wolności. Obrzydliwe, gorszące, niebezpieczne.
Plaga homofobicznych deklaracji
Lubelski sejmik to niejedyne gremium samorządowe, które dopuściło się ataku na osoby LGBT. W samorządach, jak dotąd na wschodzie kraju, gdzie rządzi PiS, szerzy się plaga bezprawnych i histerycznych deklaracji wymierzonych w osoby nieheteronormatywne, tj.