Co wolno wojewodzie
Jak pisowski wojewoda walczy z ukraińskim nacjonalizmem
Co tak wzburzyło wojewodę lubelskiego Przemysława Czarnka? Uroczystości upamiętniające ofiary akcji tzw. prewencyjno-odwetowej Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich dokonanej w marcu 1944 r. w miejscowości Sahryń. 8 sierpnia przemawiał tam prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, a po nim prezes lubelskiego Towarzystwa Ukraińskiego Grzegorz Kuprianowicz.
Działacz z Lublina w Sahryniu powiedział m.in.: „Przed ponad 74 laty zginęli tu obywatele Rzeczypospolitej – ukraińscy prawosławni mieszkańcy tej ziemi, na której od stuleci żyli ich przodkowie. Zginęli oni z rąk innych obywateli Rzeczypospolitej, dlatego, że mówili w innym niż większość języku oraz byli innego wyznania. Ta zbrodnia przeciwko ludzkości popełniona została przez członków narodu polskiego – partyzantów Armii Krajowej będących żołnierzami Polskiego Państwa Podziemnego”.
Dzień później wojewoda Czarnek oświadczył na briefingu prasowym, że w jego przekonaniu mogło dojść do znieważenia narodu polskiego, co wyczerpuje znamiona art. 133 Kodeksu karnego, oraz do złamania art. 55 znowelizowanej niedawno ustawy o IPN, w którym mowa o karaniu więzieniem za zaprzeczanie zbrodniom ukraińskich nacjonalistów. Następnie wojewoda doniósł na prezesa ukraińskiej organizacji do prokuratora z IPN.
Pełne poparcie od ONR
Grzegorz Kuprianowicz, rocznik 1968, historyk. Ukończył Wydział Historii lubelskiego UMCS, tam się doktoryzował i tam pracuje naukowo. Obywatel polski narodowości ukraińskiej, wyznania prawosławnego.
Przemysław Czarnek, rocznik 1977, prawnik. Ukończył Wydział Prawa na KUL, tam się doktoryzował i tam wykłada. Specjalizuje się w prawie konstytucyjnym. Obywatel polski narodowości polskiej, wyznania rzymskokatolickiego.
Dr Czarnek z dr. Kuprianowiczem ma na pieńku od lat.