Flaga UE miałaby być chroniona tak samo jak flaga polska, a za jej znieważenie lub zniszczenie groziłaby grzywna, a nawet rok więzienia.
Pomysł spotkał się z ostrym sprzeciwem rządzących. Przeciwko projektowi publicznie wystąpił pierwszy z-ca prokuratora generalnego Bogdan Święczkowski, a na zwołanym w tej sprawie w trybie pilnym posiedzeniu rządu oburzenia projektem nie kryli poszczególni ministrowie.
(Oto nieautoryzowany stenogram ze screenu)
– To znaczy, że Polki i Polacy nie będą mogli w sposób swobodny i nieskrępowany wyrażać krytycznego stosunku do tej szmaty? – dopytywał szef MON.
– Na to wygląda – westchnął z-ca prokuratora generalnego.
– I nie będą mogli publicznie demonstrować, co o tej szmacie sądzą?
– Niestety.
– Chyba nie chcesz powiedzieć, że nie będzie można jej podrzeć czy spalić? Albo się nią symbolicznie podetrzeć? – upewniał się jeden z wicepremierów.
– Tego się właśnie obawiam.
– To sprzeczne z naszą kulturą. Może przynajmniej można będzie ścierę opluć?
– Wątpię.
– Niesłychane – szef MSW ledwo mógł się opanować. – A wytrzeć w nią buty albo namalować na niej Gwiazdę Dawida albo swastykę? W końcu żyjemy w demokratycznym kraju.
– Wykluczone – rozłożył ręce w geście rezygnacji z-ca prokuratora generalnego.
– Hańba! – krzyknął drugi wicepremier.
– Dlaczego pedałów, przedstawicieli kasty i polityków opozycji możemy opluwać, a flagi UE nie? – nie mógł zrozumieć minister kultury, sztuki i dziedzictwa narodowego. – To ograniczanie debaty i zamach na nasze tradycyjne wartości.
– Raczej zwykły zamordyzm i uwłaczanie naszej godności – oburzył się szef MON.