Kraj

Pamięć, przestroga i nadzieja

Frank-Walter Steinmeier, prezydent Niemiec, przemawia na obchodach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej Frank-Walter Steinmeier, prezydent Niemiec, przemawia na obchodach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Nie tylko pamięć i przestroga, trzeba jeszcze wesprzeć projekt nadziei – przekonywał 1 września w Warszawie Frank-Walter Steinmeier. Prezydenci Polski i Niemiec oraz wiceprezydent USA upamiętnili 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej.

Z pewnością obowiązkiem polskich władz jest organizowanie wspomnień tragicznej rocznicy 1 września 1939 roku – wybuchu wojny, która całemu światu przyniosła ogrom ofiar, niewysłowionych cierpień i strat. Nim tej niedzieli rozdzwoniły się dzwony w Warszawie, zaproszeni goście oficjalni, prezydenci i premierzy licznych krajów uderzali po kolei w szczególny, pamiątkowy dzwon „Pamięć i przestroga”, który ofiarowany ma być Wieluniowi, miastu, które już o świcie 1 września zbombardowali Niemcy.

Czytaj więcej: Międzynarodowe obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej

Obchody tragicznej rocznicy 1 września

Trzy przemówienia – Andrzeja Dudy, Franka-Waltera Steinmeiera i Mike’a Pence’a – były dla wielu wykładem historii i współczesnej polityki. Wybiorę cztery główne dla mnie elementy. Prezydent Duda przypomniał cierpienia Polski, Polaków, Żydów, poległych milionów, obozy zagłady, mord bezbronnych polskich jeńców wojennych i zwrócił uwagę, że potrzeba dziś – w ramach przestrogi – czujności wobec każdej agresji, że bezkarność początków zła może prowadzić do potęgowania tragedii.

Mike Pence chwalił bohaterstwo Polaków, podkreślał, że przyświecała im odwaga i wiara, akcentował też znaczenie wiary w Boga – w życiu prywatnym i publicznym. Co do współczesności – zapewniał, że Ameryka nie opuści Polski w potrzebie i będzie dobrym sojusznikiem w NATO.

Polska nie stoi już sama

1 września 1939 r. Polska znalazła się w sytuacji beznadziejnej – w kleszczach silniejszych od niej sąsiadów, między hitlerowskimi Niemcami a stalinowskim Związkiem Radzieckim.

Reklama