Dziesięć lat temu, w 2009 r., ponadpartyjne obchody rocznicy wrześniowej katastrofy sprawiały wrażenie rzeczywistej nowej ery. Prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk na Westerplatte, ramię w ramię z kanclerz Angelą Merkel i premierem Władimirem Putinem, potępiającym pakt Ribbentrop-Mołotow jako „niemoralny” – to wyglądało na dużo więcej niż nowy styl i ton w rozdrapywaniu starych ran oraz wojennych i powojennych traum.
PiS tegoroczne obchody zaprogramował jako część swojej kampanii wyborczej w stylu warszawskiego hołdu połowy świata składanemu Andrzejowi Dudzie, który odwoływał się do militarnych i moralnych polskich zasług wojennych i przestrzegał sojuszników przed znowu zaborczą Rosją.