Kraj

Ile PO i SLD wydały w eurokampanii i dlaczego Wiosna została z długami?

Wiosna została po tej kampanii z długami w wysokości 385 tys. zł. Wiosna została po tej kampanii z długami w wysokości 385 tys. zł. Jakub Kamiński / PAP
Koalicji Europejskiej, tak jak PiS, przysługuje częściowy zwrot kosztów poniesionych na kampanię w wysokości 5,9 mln zł. Zgodnie z umową PO dostanie 80 proc. tej kwoty, a resztę partia Czarzastego.

We wtorek opisaliśmy, jak PiS rozporządzał pieniędzmi w eurokampanii. W PKW zapoznaliśmy się też ze sprawozdaniami finansowymi Koalicji Europejskiej, Wiosny Roberta Biedronia, Kukiza i Konfederacji.

W Koalicji Europejskiej dotacją podzielą się PO i SLD

Koalicja Europejska wydała na wybory 17 mln 416 tys. zł. To pieniądze pochodzące z wpłat na fundusz wyborczy i z kasy partii. Żaden z koalicjantów nie brał kredytu na wybory. Najwięcej na promocję kandydatów wyłożyły PO (12,4 mln zł) i SLD (2,5 mln zł), Zieloni dorzucili 108 tys. zł, PSL – 2,3 tys. Nowoczesna, ponieważ nie dostała żadnego miejsca biorącego na listach, dołożyła do puli tylko 4,3 tys. zł.

Koalicji Europejskiej, tak jak PiS, przysługuje częściowy zwrot kosztów poniesionych na kampanię w wysokości 5,9 mln zł. Zgodnie z umową PO dostanie 80 proc. tej kwoty, a resztę partia Czarzastego.

Najwięcej pieniędzy – 7,9 mln zł – KO wydała na promocję swoich kandydatów w mediach tradycyjnych i internetowych (1,5 mln zł) oraz na zakup miejsca na billboardy (4,8 mln zł). Na wydrukowanie plakatów przeznaczyła 1,8 mln zł, a na produkcję spotów – 1,1 mln. Koszty spotkań wyborczych (m.in. wynajęcie sal, nagłośnienie) to kolejne 1,5 mln zł.

W rozliczeniu KE znajdujemy wiele umów podpisanych z osobami odpowiedzialnymi za kampanię. Szef sztabu wyborczego Marcin Kierwiński wycenił swoją pracę na 9,5 tys. zł, a Łukasz Pawełek, pełnomocnik finansowy komitetu wyborczego, na 30 tys. zł. Najlepiej rokujący kandydaci na europosłów, najczęściej z miejsc biorących na listach, mieli do dyspozycji osoby, które pracowały tylko dla nich.

Reklama