Chodziło o to, aby tuż przed zamknięciem wyborczych list wywrócić stolik. Zaskoczyć przeciwnika, przykuć uwagę wyborców i nadać nową dynamikę kampanii – twierdzą politycy PO. Kluczowe było więc zachowanie wszystkiego w tajemnicy, a że z partii i koalicyjnych okolic wiele rzeczy wycieka, o planie wiedziało tylko wąskie grono zaufanych Grzegorza Schetyny. Niektórzy śmieją się, że nawet samą Małgorzatę Kidawę-Błońską o nominacji na liderkę Koalicji Obywatelskiej i kandydatkę na premiera poinformowano w ostatniej chwili.