Krążą informacje, że środowiska LGBT próbują wprowadzić w umysłach Polek i Polaków zamęt i zamiast organizować marsze równości pod swoimi zboczonymi hasłami wolności i tolerancji, zamierzają teraz maszerować pod hasłami podstępnie przejętymi od środowisk katolickich. Podobno 21 września przez Toruń ma przejść marsz równości pod hasłem „Dla życia i rodziny”, pod którym od lat odbywa się Marsz dla Życia i Rodzin organizowany przez środowiska katolickie sprzeciwiające się aborcji i popierające tradycyjny model rodziny.
Kradzież hasła wywołała oburzenie posłanki PiS Anny Sobeckiej, która w liście otwartym opublikowanym na swojej stronie internetowej przypomina, że „ideologia LGBT uderza w tradycyjne wartości, na których zbudowane jest polskie społeczeństwo, dlatego wykorzystanie nazwy kojarzonej z ogólnopolskim Marszem dla Życia i Rodzin jest skandaliczne”. Sobecka bardzo stanowczo daje do zrozumienia, że jako Polka i osoba wierząca nie godzi się, aby roznoszące „tęczową zarazę” osoby LGBT używały tego samego hasła co środowiska jej bliskie, i w ten sposób obrażały to hasło i ją.
W opinii Sobeckiej Marsz dla Życia i Rodzin to manifestacja przywiązania do wartości katolickich, „gdzie małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, a życie podlega ochronie od poczęcia do naturalnej śmierci”. Jak wiadomo, osoby LGBT małżeństwa za związek kobiety i mężczyzny nie uważają, dlatego trudno nie zgodzić się z Sobecką, że nie mają prawa maszerować „dla życia i rodziny”. Poza tym podobnie jak Sobecka uważam, że sprzeczne z katolickimi wartościami życie osób LGBT nie może podlegać takiej samej prawnej ochronie, jak życie poczęte, które jest z tymi wartościami zgodne.
Smutne, że środowiska LGBT organizują toruński marsz równości „dla życia i rodziny”, nie przyjmując do wiadomości, że w Polsce życia nie mają, gdyż – jak przyznają sami organizatorzy – 70 proc.