Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Zapiski nihilisty

Oczywiście fakt, że prezes dzisiaj kogoś odrzuca, nie oznacza, że będzie odrzucał jutro.

O tym, że jestem nihilistą i niczego nie zbuduję, dowiedziałem się 7 września 2019 r. (oby nie był to rok pamiętny…). Objazdowy cyrk Prawa i Sprawiedliwości zawitał wtedy do Lublina. Gwiazdą trupy i jej głównym sztukmistrzem jest Jarosław Kaczyński – trzeba przyznać, że utalentowany prestidigitator, a od kiedy zakazano występów w cyrkach słoni, koni, małpek, lwów i piesków – największy drapieżnik areny politycznej. Potrafi trzymać publiczność w napięciu nawet godzinę i dłużej. Pewien bezstronny i wymagający widz Joachim Brudziński, który przyjechał na przedstawienie aż z dalekiego Szczecina, nie żałował wysiłku. – Proszę mi pokazać drugiego takiego polityka, który bez kartki, bez notatek, wygłosi takie przemówienie – powiedział szef kampanii, zadowolony ze swojego pupila.

Brudziński ma rację. Talentów oratorskich oraz zwojów mózgowych trudno prezesowi odmówić. Mówcą jest lepszym od dr hab. Krystyny Pawłowicz, ona lży na co dzień, a on od święta. Zwoje mózgowe ma dłuższe od samego ministra Marka Suskiego. To prawdziwy żongler (czytaj niżej). Chyba żaden polityk w Polsce (Tusk jest za granicą) nie byłby w stanie przez godzinę wygłosić „z głowy, czyli z niczego” takiego przemówienia programowego, poczynając od rozważań pseudohistoriozoficznych, aż po wartości, którymi rzekomo kieruje się PiS. „Rodzina to jedna kobieta, jeden mężczyzna w trwałym związku i dzieci” – brzmiała jedna z perełek. Kilkoma słowy obraził miliony Polek i Polaków, ale dogodził tym w sutannach, homofobom, wrogom samotnych matek i ojców, rozwodników, wdów i wdowców. – Jak pan śmie mówić o rodzinie, skoro pan nie ma żadnej? – zapytał ktoś cyrkowca, na co ten odpowiedział: śmiem! – po czym nastąpiła kupa śmiechu zachwyconej publiczności.

Polityka 39.2019 (3229) z dnia 24.09.2019; Felietony; s. 95
Reklama