Gdy zatem opadnie kurz kampanijnej wojny, demagogia i populizm dotrą do swoich granic (jeśli takie są), kiedy nadejdzie czas na podjęcie decyzji wyborczej, pojawi się konieczność zadania pytań najbardziej prostych i oczywistych. Co jest naprawdę ważne, jakie ideały i cele powinny wyznaczać horyzont naszej wyobraźni, naszych dążeń i pragnień tyczących spraw wspólnych, państwowych, społecznych, ale też indywidualnych?
I nawet nie chodzi o to, by odpowiedzi szukać w programach partyjnych (choć jeżeli dają taką szansę, to dobrze), w ogóle w czystej polityce (choć bez niej, wbrew nadziejom niektórych, się nie obejdzie, bo polityka dotyka każdej sfery), ale w nas samych, w naszych przekonaniach i emocjach.