Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

To mit, że Polacy są konserwatywni

„Relacja elity politycznej z wyborcami jest oparta na partykularyzmie. My wam dajemy, a wy na nas głosujecie”. „Relacja elity politycznej z wyborcami jest oparta na partykularyzmie. My wam dajemy, a wy na nas głosujecie”. Wojciech Barczyński / Forum
Rozmowa z prof. Radosławem Markowskim, politologiem, o strategii PiS i wyborczych szansach opozycji.
Radosław MarkowskiSławomir Kamiński/Agencja Gazeta Radosław Markowski

RAFAŁ KALUKIN: – Przed nami najważniejsze wybory od 30 lat. Za nami najbardziej jak dotąd statyczna kampania. Jak wytłumaczyć ten paradoks?
RADOSŁAW MARKOWSKI: – Elektoraty się okopały. Większość wyborców od dawna wie, na kogo głosować. Partiom pozostało więc powtarzać swoje mantry. Ta kampania była skazana na statyczność, choć uważam, że kwestie służby zdrowia czy klimatyczne były ważne i nowatorskie.

PiS, które gra na dowiezienie wyniku, może się cieszyć.
Widzę, że podziela pan mit o wielkiej dominacji PiS. Radziłbym nie upajać się sondażami, tylko spojrzeć na konkretne liczby. W wyborach parlamentarnych w 2015 r. oddano na PiS 5,7 mln głosów. W ubiegłorocznych wyborach do sejmików to poparcie spadło do 5,3 mln. Z kolei w wyborach europejskich urosło do 6,1 mln. Oto rezerwuar tego ugrupowania. Nie było wielkiego wzrostu ani nadzwyczajnej mobilizacji. Tę opcję niezmiennie wspiera 15–20 proc. uprawnionych do głosowania Polaków. I wcale nie wiem, czy to aż tak wiele jak na cztery lata klientelistycznego wysiłku rozdawania pieniędzy, dominacji propagandy PiS czy szantażowania całych środowisk utratą pracy.

W każdym razie mniej, niż zdobyła w 2007 r. Platforma, na którą zagłosowało 6,7 mln wyborców.
10 lat temu uczestniczyłem w fascynujących badaniach Banku Światowego. Jednym z rozpoznanych zjawisk było to, że władza rozdająca profity nie w każdych warunkach może liczyć na wdzięczność wyborców. Do tego są potrzebne silne instytucje pośredniczące. Na Węgrzech Orbán inwestuje ogromne pieniądze w tzw. organizacje społeczne, a także kluby sportowe. U nas najważniejszą instytucją pośredniczącą jest Kościół, który jak na tacy podaje ludziom wskazówki, na kogo głosować.

Polityka 41.2019 (3231) z dnia 08.10.2019; Temat z okładki; s. 10
Reklama