W sztabie Lewicy panował umiarkowany entuzjazm, choć trudno było nie wyczuć nuty goryczy. Ostatnie sondaże dawały lewicowej koalicji lepsze notowania, nie mówiąc o popularnym twitterowym „bazarku”, na którym internauci podają rzekome przecieki z komisji wyborczych. Tam poparcie dla bloku zarządzanego przez Włodzimierza Czarzastego, Roberta Biedronia i Adriana Zandberga sięgało momentami powyżej 15 proc. poparcia. Trudno zatem, żeby działacze, zobaczywszy w niedzielny wieczór, że ostatecznie zostało to przekute w niecałe 12 proc.