Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Z ostatniej strony

Polityka i obyczaje

Polityka

Szef „Do Rzeczy” Paweł Lisicki w jednym akapicie pokazuje, jak ograniczoną ma wyobraźnię i jak słabo porusza się w rejestrach językowych: „trudno mi sobie wyobrazić, żeby ktoś, kto kieruje się zdrowym rozsądkiem, mógł oddać głos na przedstawicieli tej krzykliwej, wielobarwnej, skłóconej wewnętrznie, często niedojrzałej czeredy”. Elegancko.

Czytelnicy już mogą sprawdzić, na ile prof. Waldemar Paruch, szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych, trafnie prognozował wyniki wyborów („Sieci”): „Zakładam, że frekwencja będzie między 58 a 62 proc. (…). PiS ma potencjał przekroczenia poparcia społecznego na poziomie 45 proc., a nawet dojścia do 48 proc. To jest w zasięgu tej partii. Nic nie wskazuje na to, aby PO mogła przekroczyć 30 proc. SLD powinien przekroczyć 10 proc., maksymalnie do 12 proc. Mało prawdopodobne jest przekroczenie przez Konfederację 5 proc. Największym znakiem zapytania jest PSL. Im wyższa frekwencja, tym mniej prawdopodobne, że partia Kosiniaka-Kamysza przekroczy próg”.

We „Wprost” „Niedyskrecje parlamentarne” donoszą: „Waldemar Paruch miał doradzać, by zamiast propozycji podniesienia płacy minimalnej ogłosić projekt emerytury bez podatku, bo ostatnie badania pokazywały, że część emerytów nie jest wystarczająco zmotywowana, by iść do wyborów”. To się nazywa ekonomia sondażowa.

W „Tygodniku Solidarność” tekst składający się z wypowiedzi naukowców oceniających cztery lata rządów PiS. Wiadomo, co się udało (500+ i uszczelnienie VAT), więc tendencyjnie cytujemy, co się nie udało: „Źle przeprowadzona reforma sądowa sprowadziła gromy na Polskę z UE. (…) Reforma edukacji również wypadła bardzo negatywnie (…)”.

Polityka 42.2019 (3232) z dnia 15.10.2019; Felietony; s. 98
Oryginalny tytuł tekstu: "Z ostatniej strony"
Reklama