28,6 tys. Polaków pobiera świadczenie niższe niż 500 zł. A to dopiero początek wysypu głodowych emerytur.
To rekord pod względem wysokości – a raczej niskości – świadczenia. Osoba wyróżniona tą kwotą odprowadziła składki za jeden miesiąc i 13 dni pracy. Na tej podstawie wyliczono wysokość emerytury, która będzie wypłacana jej do końca życia. ZUS nie może skumulować tej kwoty i wypłacić jej jednorazowo: ustawodawca nie przewidział takiej sytuacji i takiego rozwiązania. W efekcie co miesiąc na konto emeryta rekordzisty wpływają 4 gr. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że ma darmowe konto, w innym wypadku musi do tej emerytury dołożyć.
Polityka
44.2019
(3234) z dnia 29.10.2019;
Ludzie i wydarzenia. Kraj;
s. 9