Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Złuda nowych elit

Sędziowie są niezależni, to się ich opluje; historia nam się nie podoba, to napiszemy nową; prawo nam nie dogadza, to się je zmieni.

Kiedy wygrałem konkurs i przyjmowano mnie do paryskiej École pratique des haute études (EPHE), jej ówczesny rektor Claude Tardits zatroszczył się niespodziewanie o mój stan cywilny. Z powodu ładnych doktorantek, moich nie najsurowszych obyczajów (ach gdzież są niegdysiejsze śniegi...) i możliwych w tym kontekście plotek radził mi się ożenić. – Bardzo chętnie magnificencjo – odpowiedziałem – ale muszę w tym celu trafić na odpowiednią kandydatkę, która by mnie też chciała. Machnął z lekceważeniem ręką. – Ależ, panie profesorze, TO się znajduje.

Podobną dezynwolturę wykazuje PiS w stosunku do wielu dziedzin życia społecznego. Sędziowie są niezależni, to się ich opluje; historia nam się nie podoba, to napiszemy nową; prawo nam nie dogadza, to się je zmieni. I właściwie nie sposób odmówić Nowogrodzkiej swoistej racji. „Każdy ma tyle prawa, ile znaczy jego siła” – pisał już XVII w. Baruch Spinoza. Dopóki więc mamy większość w Sejmie, zglajchszaltowanych oportunistów na kluczowych stanowiskach, prezydenta potakiwacza i poparcie kruchty – hulaj dusza, piekła nie ma! Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia. Ostatnio ogłosił prezes Jarosław Kaczyński, iż trzeba wymienić w Rzeczpospolitej elity. A to już nie taka prosta sprawa. Jak to zrobić? Do tej pory ludzie PiS zaproponowali trzy metody działania. Pieszczoszek reżymu, literat („Cóż za szmata pod pozorami literata” – Hemar dixit) Wojciech Wencel pisał w „Gazecie Polskiej” (23.11.2011 r.): „Po Smoleńsku setki tysięcy Polaków odczuło silną potrzebę kontaktu z niezależną kulturą. Dla nich musimy nakreślić czytelną mapę wartości. Atrapa kultury III RP, zaprojektowana w »Gazecie Wyborczej«, »Tygodniku Powszechnym«, »Krytyce Politycznej« czy Instytucie Adama Mickiewicza, powinna zniknąć z naszego widnokręgu nawet jako negatywny punkt odniesienia”.

Polityka 44.2019 (3234) z dnia 29.10.2019; Felietony; s. 96
Reklama