Po wyborach PiS ostro zabrał się do roboty. Minęły zaledwie trzy tygodnie, a rząd Mateusza Morawieckiego już zapowiedział, których obietnic w pierwszej kolejności nie zrealizuje. Rząd oświadczył, że po pierwsze, nie zdąży z pakietem ustaw dla przedsiębiorców i emerytów, które Sejm miał uchwalić w ciągu 100 dni od wyborów. Po drugie, rząd dał do zrozumienia, że w przyszłym roku nie nastąpi kwotowo-procentowa waloryzacja emerytur dla najbiedniejszych i nie dojdzie do uchwalenia pierwszego w historii zrównoważonego budżetu.
Nie wiadomo, w jakiej kolejności wspomniane projekty nie będą realizowane, na decyzje w tej sprawie wypadnie nam poczekać. Aby jednak oddać PiS sprawiedliwość, trzeba powiedzieć, że są też projekty, które jego rząd konsekwentnie realizuje, takie jak np. powstrzymywanie „tęczowej zarazy” czy podważanie wyników wyborów do Senatu. Albo zaplanowana na najbliższe miesiące, a może i lata, odmowa mianowania profesora Stoli na dyrektora muzeum Polin przez ministra kultury, sztuki i dziedzictwa narodowego. Odmowa ta ukazuje intelektualny rozmach myślenia Glińskiego o kulturze, sztuce i dziedzictwie narodowym. Uważam, że dzięki niej Gliński będzie długo pamiętany, a może nawet sam stanie się częścią historii kultury, sztuki i dziedzictwa narodowego, czego mu rzecz jasna życzę.
Z sukcesów, które już udało się PiS osiągnąć, warto wymienić zakończenie trudnej sprawy tzw. dwóch wież Jarosława Kaczyńskiego. W sprawie tej pani prokurator Renata Śpiewak w wyniku długotrwałego śledztwa nie dopatrzyła się ani dwóch wież, ani nieprawidłowości w postępowaniu Jarosława Kaczyńskiego. Dla uzyskania pewności, że prezes PiS nie złamał prawa, prokurator Śpiewak w ogóle go nie przesłuchała, co w zgodnej opinii prawników jest na razie jej największym sukcesem w karierze.