Nazwa „Polska” znajduje się pod szczególną ochroną prawa, dlatego kto „Polskę” obraża, musi się liczyć z konsekwencjami. Niedawno jako żarliwy obrońca „Polski” wystąpił prezes TVP, nie dopuszczając do emisji spotu pt. „Polska to chory kraj”, przygotowanego przez Okręgową Izbę Lekarską. Zdaniem prezesa zwrot, że coś jest chore, „ma w sobie elementy agresji i jest eufemistycznym wulgaryzmem”, dlatego linia programowa TVP, zdrowa i propolska, takiego zwrotu w odniesieniu do Polski nie może zaakceptować.
Nie dziwię się prezesowi, że na eufemistyczne wulgaryzmy wobec Polski się nie godzi, zwłaszcza że jest ona zupełnie zdrowa. Zawdzięcza to rządowi PiS, który, po pierwsze, nie wpuścił do niej naszpikowanych pasożytami imigrantów, a po drugie, aktywnie zwalcza osoby LGBT roznoszące zarazy takie jak tolerancja. Zresztą gdyby Polska była chora, to w Marszu Niepodległości nie brałoby udziału tak wielu zdrowych, silnych Polaków. A poza tym zakwestionowany spot „Polska jest chora” wyraźnie pokazuje, jak na sali szpitalnej padają kolejni pracownicy służby zdrowia, co świadczy o tym, że to oni powinni się leczyć, a nie Polska.
Miejmy nadzieję, że stan zdrowia pracowników służby zdrowia poprawi się, gdy pójdą śladem polskich leśników, którzy decyzją dyrektora Lasów Państwowych na Jasnej Górze powierzyli siebie opiece Matki Boskiej. W skierowanym do Matki Boskiej Akcie Zawierzenia dyrektor swoją decyzję motywował tym, że w kraju toczy się „bój istotny dla naszego narodowego bytowania”, a leśnicy znaleźli się „na pierwszej linii walki o niepodległą Rzeczpospolitą”. Dyrektor wyraził nadzieję, że Najświętsza Panienka zadysponuje mocą, która pozwoli „oślepić naszego przeciwnika i doprowadzić nas do zwycięstwa”.