Kraj

Z ostatniej strony

Polityka i obyczaje

Polityka

Jak poinformował PAP, marszałek Sejmu Elżbieta Witek przy okazji wizyty w Budapeszcie powiedziała: „I chciałabym, życzę tego sobie, ale także wszystkim moim kolegom parlamentarzystom (…), żeby potraktowali tę kadencję jako kadencję poważnej pracy”. Wreszcie będzie poważnie? Bardziej ryzykownie zabrzmiały jednak słowa, że w Sejmie powinny mieć miejsce nawet najtrudniejsze spory polityczne, ale „spory dotyczące problemów, a nie inwektyw, z jakimi często się w Sejmie spotykaliśmy”. Prawdopodobnie chodzi o wypowiedzi typu: „mordy zdradzieckie”, „bydło poselskie z lewej strony sali zagraża Sejmowi, posłom i polskim instytucjom”.

We „Wprost” Magdalena Środa optymistycznie widzi kwestię prezydentury: „Kto po Andrzeju Dudzie nie byłby dobry? Na tle jego nieobycia, głupowatej frywolności, braku taktu, miernych walorów intelektualnych, serwilizmu wobec rządzącej partii niemal każdy będzie dobry. Świetną kandydatką jest Małgorzata Kidawa-Błońska, Kosiniak-Kamysz wyrasta na prawdziwego męża stanu, więc czy koniecznie Tusk? Nie widzę tu ani żadnego pożytku dla Polski, ani dla Tuska. Teraz. To relatywnie młody człowiek, ma czas (…)”. Sam Tusk zgodził się z tą ostatnią sugestią.

Mieczysław Gil wykazał się w „Tygodniku Solidarność” odwagą przewidywania: „Deklarację Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, że ma pomysł i jest gotowa pokonać Andrzeja Dudę, można między bajki włożyć. Nawet gdyby Tusk uznał, że przelicytował, i nie podejmie rękawicy, to i tak pani marszałek nie będzie walczyła w prezydenckim wyścigu. Władysław Kosiniak-Kamysz również, choć jak długo się da, będzie mu to obiecywane. (…) W maju czeka nas pojedynek A.

Polityka 46.2019 (3236) z dnia 12.11.2019; Felietony; s. 106
Oryginalny tytuł tekstu: "Z ostatniej strony"
Reklama