Gdyby PiS udało się przegłosować w Sejmie poselski projekt zniesienia limitu, do którego płacimy składki na ZUS (obecnie wynosi on 30-krotność średniej krajowej), partia Kaczyńskiego upiekłaby przy jednym ogniu aż trzy pieczenie. Utarłaby nosa Jarosławowi Gowinowi, którego ugrupowanie jest temu stanowczo przeciwne, gdyż projekt uderza w interesy ważnej części wyborców Porozumienia – sprzeciw Gowina potęguje zaś przekonanie, że bez 18 głosów jego posłów projekt polegnie. Mogłaby rozbić klub Lewicy, który podzieliłby się na posłów głosujących wspólnie z PiS „za” – do czego skłania się Razem – i „przeciw” (decyzję w sprawie głosowania klub miał podjąć już po zamknięciu numeru).