Kraj

Osiem ofiar wybuchu gazu w Szczyrku

Akcja ratunkowa po wybuchu gazu w Szczyrku Akcja ratunkowa po wybuchu gazu w Szczyrku Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Dom w Szczyrku, w którym doszło do wybuchu gazu, zawalił się. Strażacy znaleźli osiem ciał, w tym czworo dzieci.

Z informacji służb i lokalnych mediów wynika, że w domu mieszkało dziewięć osób (dwie rodziny), ale jedna była poza gospodarstwem w chwili wybuchu. Całą noc przeszukiwano gruzowisko, około południa w czwartek stało się jasne, że jest osiem ofiar wybuchu gazu - ciała wszystkich wydobyli strażacy.

Stu strażaków na miejscu

Jak doszło do tragedii w środowy wieczór? „O godzinie 18:26 otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze budynku. Po przyjeździe na miejsce pierwszych zastępów straży pożarnej okazało się, że trzykondygnacyjny budynek jest cały zniszczony – powiedział w TVN24 komendant śląskiej straży pożarnej Jacek Kleszczewski. – Nie możemy dotrzeć w każde miejsce, a w kilku miejscach są ogniska”.

Akcja ratunkowa prowadzona jest w trudnych warunkach z powodu mrozu i dużego zadymienia, bierze w niej udział ok. stu strażaków. Cegła po cegle usuwają szczątki zawalonego domu. „Na ostatniej kondygnacji, na samym dole, był serwis nart, więc tych materiałów łatwopalnych jest sporo. Kiedy to środowisko dostaje tlen, znowu zaczyna się tlić” – opisywał komendant śląskiej straży pożarnej.

Cały Szczyrk wstrząśnięty

Na miejsce przyjechał wojewoda śląski Jarosław Wieczorek. Burmistrz Antoni Byrdy mówił, że całe miasto jest wstrząśnięte, bo tu wszyscy wszystkich znają. Szczyrk jest tuż przed startem sezonu narciarskiego.

Rzecznik Polskiej Spółki Gazownictwa Artur Michniewicz mówił w TVN24, że do wybuchu mogło dojść w wyniku przewiercenia stalowego gazociągu, który biegł obok. Firma zauważyła szybkie ulatnianie się gazu. Możliwe, że gazociąg przebiła zewnętrzna firma, której prace nie były związane z instalacją gazową. Na miejscu tragedii pracują policja i prokuratura, która wszczęła śledztwo w sprawie katastrofy.

Reklama

Czytaj także

null
Świat

Barwicha pod Moskwą. Jak się żyje na osiedlu byłych dyktatorów? „Polityka” dotarła do osoby z otoczenia Janukowycza

Zbiegły z Syrii Baszar Asad prawdopodobnie zamieszka teraz w podmoskiewskiej Barwisze, czyli na politycznym cmentarzysku rosyjskiej polityki imperialnej.

Paweł Reszka, Evgenia Tamarchenko
08.01.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną