Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Człowiek z kryształu

Moim zdaniem Banaś już swoje zrobił, udowadniając, że można pójść na zderzenie z prezesem i przeżyć.

Przez ostatnie tygodnie Polaków najbardziej ciekawiła odpowiedź na pytanie: co zrobi Banaś? Wszyscy z zainteresowaniem przyglądali się zaciętemu pojedynkowi polskiego państwa z Banasiem, przy czym wydaje się, że publiczność, która początkowo była Banasiowi niechętna ze względu na posiadaną przez niego kamienicę oraz duże dochody, postanowiła mu jednak kibicować, obserwując, jak z głębokiej defensywy zawodnik ten przechodzi do kontrataku, zaczyna stwarzać groźne sytuacje podbramkowe, a w końcu nawet wysuwa się na prowadzenie.

Wielotygodniowe negocjacje strony polskiej z Banasiem załamały się po tym, gdy ostatecznie zignorował on życzenie prezesa Kaczyńskiego, żeby go już nie było. To pokazało, że Banaś jest dla PiS przeciwnikiem jeszcze trudniejszym od poprzedniego szefa KE Timmermansa. Z tym ostatnim w pewnych sprawach można się było porozumieć przynajmniej po angielsku, tymczasem Banaś okazał się twardzielem, do którego nie docierało nawet to, co prezes Kaczyński mówił jasno i wyraźnie po polsku.

Nie wiem, czy Banaś nie zrobiłby lepiej, gdyby dla zachowania posady zastosował taktykę szefowej TK Julii Przyłębskiej, która także nie ma kwalifikacji do pełnienia swojej funkcji, ale przynajmniej nie zniechęca do siebie prezesa, tylko czaruje go swoją osobą jako jego „towarzyskie odkrycie”. Może Banaś powinien popracować nad sobą i pójść tą samą drogą, chociaż nie wiem, czy da radę, zwłaszcza jeśli nie umie gotować. Jak na mój gust trochę brakuje mu też kobiecego wdzięku, którym pani Przyłębska uwiodła prezesa i który jest tak nieodparty, że gdy występuje w telewizji, trudno potem zasnąć.

Wracając do pytania, co zrobi Banaś, to moim zdaniem Banaś już swoje zrobił, udowadniając, że można pójść na zderzenie z prezesem i przeżyć. Jak długo Banaś pożyje na stanowisku szefa NIK, nie wiadomo, gdyż w jego sprawie państwo polskie nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa.

Polityka 50.2019 (3240) z dnia 10.12.2019; Felietony; s. 100
Reklama