Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Myć, kłaniać się i nie pluć. Wirus i polityczne obyczaje

Posłowie PiS w Sejmie podczas posiedzenia poświęconego epidemii koronawirusa Posłowie PiS w Sejmie podczas posiedzenia poświęconego epidemii koronawirusa Adam Chełstowski / Forum
W Polsce koronawirus szerzy się powoli. Może dlatego, że politycy PiS i opozycji już dawno przestali podawać sobie ręce i na wszelki wypadek mijają się w odległości większej niż zalecane przez lekarzy dwa metry.

Dobrą stroną epidemii jest to, że ludzie wreszcie zaczęli poprawnie myć ręce. Dzięki szerokiej akcji promocyjnej dowiedzieliśmy się, jak długo takie mycie ma trwać, jakim ruchem rozprowadzać mydło na dłoniach oraz którymi częściami ciała naciskać przycisk pojemnika z mydłem, żeby uniknąć zakażenia koronawirusem, który się na tym przycisku znajduje.

Podkast „Polityki”: Pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce. Co robić?

Nie ściskać się, nie podawać rąk

Nie znaczy to oczywiście, że poprawnie umyte ręce należy zaraz komuś podawać. Z powodu koronawirusa ręce niechętnie podają sobie nawet politycy. Obecnie dominują trzy opcje. Na przykład brytyjski premier Boris Johnson jest zdecydowanie za ściskaniem. „Nieprzerwanie ściskam dłonie. Byłem w szpitalu ostatniego wieczora i myślę, że było tam kilkoro pacjentów z koronawirusem, i wszystkim ściskałem dłonie” – wyznał otwarcie. Królowa Elżbieta jest dla odmiany bardziej ostrożna i podczas oficjalnych spotkań lub odznaczania różnych osób ze względów bezpieczeństwa nosi białe rękawiczki do łokci. I moim zdaniem jest to zachowanie w pełni uzasadnione, zważywszy że niedługo będzie pewnie musiała podać dłoń premierowi Johnsonowi.

Czytaj także: Podejrzenie koronawirusa, czyli jak przebiega diagnostyka

Nasz episkopat jest za podawaniem sobie rąk, ale tylko podczas przekazywania sobie znaku pokoju w czasie mszy. Arcybiskup Polak zwraca uwagę, że „na rękę” można również przyjmować komunię świętą, o ile oczywiście ta ręka jest prawidłowo umyta.

Natomiast w Niemczech w wyniku epidemii rola rąk w życiu publicznym uległa marginalizacji. Niemiecki federalny minister spraw wewnętrznych podczas witania się z kanclerz Merkel odmówił podania jej ręki, tłumacząc, że woli zachować ostrożność. Ostrożność zachowują też politycy w innych krajach, zastępując podawanie rąk wzajemnymi ukłonami, chociaż lekarze przypominają, że w celu uniknięcia zarażenia osoby kłaniające się powinny stać w odległości przynajmniej dwóch metrów od siebie.

Higieniczna metoda posłanki Lichockiej

W Polsce koronawirus szerzy się powoli być może dlatego, że politycy PiS i opozycji już dawno przestali podawać sobie ręce oraz kłaniać się sobie i na wszelki wypadek mijają się w odległości większej niż zalecane przez lekarzy dwa metry. W tej sytuacji jedynym groźnym zachowaniem mogącym doprowadzić do wybuchu epidemii jest zwyczaj wzajemnego opluwania się przez polityków. Niestety tym okropnym, szeroko rozpowszechnionym zwyczajem polscy politycy zarażają nie tylko siebie, ale także przypadkowych obywateli. Dlatego cieszy fakt, że niedawno posłanka Joanna Lichocka wybrała znacznie bardziej higieniczną formę kontaktu i zamiast polityków opozycji opluwać, ograniczyła się do pokazania im środkowego palca.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną