Ataki na księży nasilają się. Do kolejnego ataku na księdza doszło w Kielcach, gdzie jedna z radnych zażądała usunięcia słowa „ksiądz” z nazwy ulicy Księdza Mikołaja Kopernika. Żądanie wysunęła po tym, jak dotarły do niej niepokojące informacje dotyczące przeszłości astronoma. „To bardzo ważna postać historyczna, ale z sygnałów, które do mnie docierały, wynika, że był on kanonikiem, ale nie księdzem” – wyjaśniła, dodając, że w czasach współczesnych Kopernikowi „funkcja kanonika była czym innym, niż przyjęto to później”. Radna przyznała, że wcześniej przeanalizowała różne miasta, w których są ulice Kopernika, i w żadnym z nich nie występuje człon „ksiądz”.
Posądzenie wielkiego uczonego o to, że nie był księdzem, wywołało w Kielcach zrozumiałe poruszenie. Obrońcy księdza Kopernika uważają, że przygotowywany projekt uchwały mającej wykreślić słowo „ksiądz” z nazwy jego ulicy to nic innego, jak próba zdyskredytowania Kopernika i pisania jego historii na nowo pod dyktando przeciwników Kościoła. Jest obawa, że ci ostatni na pozbawieniu astronoma tytułu księdza nie poprzestaną i zachęceni sukcesem mogą zacząć się upierać, że Kopernik nie był Polakiem, tylko gejem lub kobietą.
Równie zajadle jak księdza Kopernika atakuje się prezes TK Julię Przyłębską, która na razie nie ma swojej ulicy, ale jestem pewien, że Jarosław Kaczyński zrobi wszystko, żeby miała. Prezes Przyłębskiej zarzuca się, że nie jest żadnym prezesem, bo nie ma kwalifikacji, a w dodatku została zdaniem wielu ekspertów nieprawidłowo wybrana. Są to oczywiście oskarżenia bezpodstawne, bo chociaż Przyłębska faktycznie została nieprawidłowo wybrana i nie ma kwalifikacji, to wiadomo, że w kierowaniu TK i wydawaniu wyroków pomaga jej Jarosław Kaczyński, doktor prawa, więc te wyroki nie mogą być nieprawidłowe.