Trudno jest pisać o skutkach koronawirusa dla sceny politycznej i wyborów prezydenckich, gdy liczba zakażeń rośnie, a kluczowym celem państwa i społeczeństwa jest powstrzymanie epidemii. Z drugiej strony jednak ta epidemia, a w jeszcze większym stopniu towarzyszące jej restrykcje i środki zaradcze, zmienią polską politykę. Skala tej zmiany dopiero do nas dociera, a wiele konsekwencji nie w pełni jesteśmy w stanie przewidzieć bądź nawet w ogóle nie zdajemy sobie z nich sprawy. Co już wiemy?
Czytaj też: Epidemia i dziwne zachowania polityków PiS
Koronawirus i jego skutki zostaną z nami na dłużej
Nikt nie jest w stanie odpowiedzialnie przewidzieć, ile czasu potrwa epidemia. Doświadczenia Włoch i innych krajów wskazują, że nawet bardzo radykalne środki nie przynoszą szybkich rezultatów, w ciągu tygodnia czy dwóch. Wygląda więc na to, że ten kryzys będziemy mierzyć raczej w miesiącach, nie wspominając o ekonomicznych konsekwencjach, które pewnie będą się ciągnęły dłużej. Rząd już zapowiada na przykład, że może wydłużyć okres zamknięcia szkół czy inne ograniczenia.
Efekty polityczne kryzysu także będą miały charakter długofalowy. Ten swoisty „stan nadzwyczajny bez stanu nadzwyczajnego” w polskiej polityce będzie trwał, ogniskując naszą uwagę wokół epidemii i zamrażając inne tematy oraz realną konkurencję polityczną.
Czytaj też: Rząd w niedoczasie. Lepszy wirus własny niż obcy?
Z agendy znikają polityczne problemy obozu władzy
Przed kryzysem PiS i prezydent Duda byli w poważnych tarapatach.