Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

„Wiadomości” do rany przyłóż. Jak TVP wygrywa wybory dla PiS

Prezenterka „Wiadomości” TVP Danuta Holecka Prezenterka „Wiadomości” TVP Danuta Holecka Adam Chełstowski / Forum
TVP dobrze wyda 2 mld zł otrzymane od PiS, a czas kryzysu daje jej przewagę nad innymi mediami. Bo gdzie jeśli nie tu szukać oficjalnych informacji o sytuacji w kraju i nowych zarządzeniach?

„Wiadomości” TVP inteligentnie radzą sobie w tych dniach, kiedy całe społeczeństwo żyje sprawą epidemii koronawirusa. Zasada jest prosta: tylko fakty w dobrym świetle stawiające rząd i Kościół, żadnej krytyki pod adresem władzy i żadnego negatywnego przekazu o funkcjonowaniu państwa w sytuacji kryzysowej, do tego garść złośliwości pod adresem opozycji.

Czytaj też: Epidemia koronawirusa i dziwne działania polityków PiS

Jakie media publiczne w czasach zarazy

Świetny przepis na propagandę, aż trudno się przyczepić. No, może nie tak trudno, gdy poczyta się, co piszą media niezależne od rządu. W nich obraz jest wprost szokująco inny. Wiemy, że wszystkiego brakuje, a przecież główna fala zachorowań wciąż przed nami. Wiemy, że wykonuje się dramatycznie mało testów. Nie wiemy za to, dlaczego Polakom pragnącym wrócić do kraju uniemożliwiono skorzystanie z rejsowych połączeń lotniczych i kolejowych, zmuszając do wielodniowego przebywania w miejscach, gdzie podobno jest niebezpiecznie, i tłoczenia się na lotniskach w oczekiwaniu na czarter. A to niejedyny absurd, dla którego próżno znaleźć wytłumaczenie w oficjalnych wypowiedziach rządu i jego ekspertów.

Media publiczne, nawet jeśli są naprawdę publiczne, a nie stanowią partyjnego łupu wykorzystywanego do propagandy i dezinformacji, mimo wszystko są trochę rządowe i mają obowiązek przedstawiać oficjalne stanowisko, ewentualną krytykę pozostawiając komentatorom. Jest przeto dużo miejsca na „dyskurs władzy”. A szczególnie rzuca się to w oczy, gdy w kraju dzieje się coś nadzwyczajnego, wymagającego dyscyplinującej interwencji rządu. Również w czasie epidemii mediom publicznym w pewnym sensie „wolno mniej” – muszą moderować krytykę, aby nie podkopywać zaufania obywateli do instytucji.

Znalezienie balansu między biernym przekazywaniem tego, co mówi władza, a wolną debatą jest zresztą również zadaniem mediów komercyjnych i społecznych. Jak inne instytucje i branże media w czasach kryzysu działają nieco inaczej niż zwykle. Przede wszystkim funkcja informacyjna bierze górę nad debatami i ocenami. Przekłada się to na proporcje między formalnymi komunikatami o poczynaniach i zaleceniach władz a swobodną publicystyką, zawierającą krytykę działań rządu.

Czytaj też: Prezydent odpala fajerwerki, że mucha nie siada

Wyrafinowane w pełnieniu propagandowej misji

Zachowując te zastrzeżenia w pamięci, oceniam ostatnie trzy wydania „Wiadomości” TVP jako bardzo wyrafinowane i profesjonalne w pełnieniu swej propagandowej misji. Zamiast wulgarnej kanonady wymierzonej we wroga przemieszanej z propagandą sukcesu mamy utrzymaną w rzeczowym tonie opowieść o sprawnie funkcjonującym państwie, odpowiedzialnych sternikach naszej nawy, skontrastowaną z narracją o nieudolnym i chaotycznym Zachodzie, a do tego kilka krótkich, celnych ciosów w splot słoneczny opozycji.

W sobotę „Wiadomości” rozpoczął 10-minutowy serwis na temat zasad obowiązujących podczas trwania „stanu zagrożenia epidemicznego”. Poparto – słusznie – akcję „zostajemy w domu”, pokazano (nader wybiórczo i optymistycznie) proces tworzenia doraźnych szpitali i oddziałów zakaźnych, okraszając to wypowiedzią prezydenta zapewniającego, że nie ma żadnych problemów z dostawami żywności.

Czytaj też: Jak oddać pieniądze TVP i cnoty nie stracić

Rozwydrzeni Francuzi i spóźniona Unia

Dopiero po zaprezentowaniu polskiej sielanki przyszedł czas na rozwydrzonych Francuzów, którzy nie dość, że nie zrezygnowali z wyborów lokalnych, to jeszcze beztrosko urządzają na ulicach protesty „żółtych kamizelek”. A w Australii szturmują sklepy (głupi naród?). We Włoszech sytuacja jest tragiczna, wszystkiego brakuje, za to ludzie są dzielni, siedzą w domach i śpiewają... Całość wieńczy złośliwa i kłamliwa uwaga o Unii Europejskiej, która rzekomo dopiero teraz zaczęła działać.

To wyjątkowo wredne i niewdzięczne. Zwłaszcza w kontekście nieprzystąpienia przez Polskę (od 2014 r.!) do programu wspólnych przetargów na ubrania ochronne i inne utensylia potrzebne w czasie epidemii. Od niechcenia „Wiadomości” rzuciły tylko kwotą 7,5 mld euro (z czego koło miliarda dla Polski), ad hoc wyasygnowaną przez Komisję Europejską na potrzeby zwalczania epidemii. Ani słowa o tym, że to właśnie przeciwnicy głębokiej integracji doprowadzili do tego, że w kwestiach zdrowia publicznego Unia ma ograniczone kompetencje.

UE jest słaba i nieudolna, za to Polska sprawna i zdecydowana. Nawet hiszpańska prasa nas chwali, podając polskie rozwiązania za wzór! Taki był wstęp do wielkiego panegiryku na cześć prof. Łukasza Szumowskiego. Szef resortu zdrowia okazuje się nieledwie zbawcą narodu. Jak ktoś nie wie, w jakim chaosie znajdują się dziś szpitale i z jakimi borykają się deficytami, a i nie słyszał kuriozalnych słów Szumowskiego pochwalających zwiększanie liczby mszy oraz deprecjonujących testy wykrywające zakażenia koronawirusem, ten po obejrzeniu „Wiadomości” ma wszelkie powody uciekać się pod obronę pana ministra.

Czytaj też: Solidarność w czasach zarazy. Pomagajmy i dajmy pomóc sobie

Punktowanie opozycji

Reszta wydania poświęcona była polityce i punktowaniu opozycji. Andrzej Duda sprzeciwia się przesunięciu daty wyborów („za wcześnie na decyzje”) i odpiera zarzuty, jakoby promował się podczas epidemii („realizuję obowiązki prezydenckie”). Opinii głównej partii opozycyjnej nie zaprezentowano, za to pokazano archiwalną wypowiedź premier Ewy Kopacz, która w 2009 r., w kontekście epidemii świńskiej grypy, powiedziała: „śpijcie spokojnie, cieszcie się wiosną”, dodając w redakcyjnym komentarzu, że wówczas w Polsce zmarło 180 osób.

Insynuowanie, że był to wynik niefrasobliwości rządu, i niedopuszczenie jakiegokolwiek głosu obrony jest poważnym naruszeniem etyki dziennikarskiej. Koniec tego wydania „Wiadomości” to reklama nowej ramówki, a w niej programu „Koronawirus – poradnik” oraz transmisji mszy (również prawosławnych i protestanckich).

Czytaj też: Epidemia koronawirusa. Ktoś nam zapłaci za straty?

Tylko państwo działa sprawnie i profesjonalnie

W niedzielę wydanie „Wiadomości” rozpoczęto od sukcesu lotów czarterowych dla „repatriantów”, organizowanych przez rząd wspólnie z PLL LOT. Ani słowa o tym, jak dysfunkcyjne okazało się zawieszenie lotów liniowych i jak fatalnie działa system czarterów.

W okienku TVP nie tylko państwo działa sprawnie i odpowiedzialnie. Również Kościół. Przemilczano zdumiewające wypowiedzi biskupów, jawnie lekceważących zagrożenie i odrzucających żądania zamknięcia świątyń. W to miejsce otrzymaliśmy obraz Kościoła w pełni zaangażowanego w propagowanie postawy ograniczania kontaktów społecznych, a przy tym wielce zaprzyjaźnionego (co jest akurat prawdą) z rządem i mediami publicznymi. Wierni będą teraz modlić się przed telewizorami.

Następnie podano wyniki dwóch sondaży (szalenie korzystnych dla PiS i Dudy), wykonanych na zlecenie mediów prawicowych (wPolityce.pl i „Do Rzeczy”). Władza trzyma się mocno, podczas gdy opozycja sieje dezinformację i się ośmiesza. W kontekście wysoce kontrowersyjnej „gospodarskiej wizyty” Dudy w szpitalu w Garwolinie, gdzie radny PiS i dyrektor szpitala dr Krzysztof Żochowski zaprezentował się w stroju ratownika, wyśmiano polityków opozycji (Iwonę Hartwich i Romana Giertycha) oraz media („Gazetę Wyborczą”), które podały, iż Żochowski podszywa się pod ratownika medycznego. Okazało się to nieprawdą, bo dr Żochowski faktycznie jeździ karetką. Można uznać, że zaliczono wpadkę.

„Wiadomości” niedzielne zakończyły informacje o znacznym poparciu społecznym dla przedstawicieli władzy. Dudzie, Szumowskiemu i Morawieckiemu ufa ponad 40 proc. Polaków. Nie jestem pewien, czy to aż tak wiele...

Czytaj też: Gospodarcze domino ruszyło. Kogo dotknie wirus upadłości?

Naród i partia współpracują w wielkiej harmonii

W poniedziałek główny program informacyjny TVP prócz wielu ważnych informacji na temat epidemii i działań władz przygotował kilka politycznych szpilek i propagandowych kwiatków. Na tle wspaniale funkcjonującego w dobie kryzysu państwa i jego najbardziej na świecie odpowiedzialnego i karnego społeczeństwa świetnie zaprezentowała się nieudolna i niekompetentna Małgorzata Kidawa-Błońska.

Faktycznie jej wypowiedź sprzed paru dni, że każdy powinien mieć prawo do testu na obecność koronawirusa, nie była mądra. Dała też doskonały pretekst do wygłoszenia przez Danutę Holecką tezy, że Koalicja Obywatelska sieje panikę. Paniki nie sieje, za to wytyka rządowi stanowczo zbyt małą liczbę przeprowadzanych testów. I słusznie. O tym, że robi się ich wyjątkowo mało na tle innych krajów, nie było, rzecz jasna, ani słowa.

Tak czy inaczej sprawę testów „Wiadomości” ograły po mistrzowsku. Majstersztykiem było również połączenie akcji społecznych, takich jak „Widzialna ręka” (dostarczanie zakupów osobom starszym), z działalnością instytucji związanych z władzą. I tak mieliśmy reportaż o tym, jak Wojska Obrony Terytorialnej pomagają w czasie epidemii, w który wpleciono opinie polityków opozycji, iż WOT są niepotrzebne. Do tego jeszcze migawka o działaczach PiS, który angażują się w pomoc – i jesteśmy na łopatkach. W obliczu zagrożenia naród, rząd i partia współpracują w wielkiej harmonii, podczas gdy opozycja pęta się pod nogami i gryzie po kostkach.

Podkast „Polityki”: Obciążenia i koszty. Wirus uderza w polskie firmy

Czarny scenariusz?

Na to wszystko jeszcze dane o oglądalności, wskazujące na ogromną przewagę „Wiadomości” nad „Faktami” i „Wydarzeniami”. I naprawdę nie jest to powód do żartów. TVP dobrze wyda 2 mld zł, które właśnie otrzymała od PiS, a czas kryzysu daje naturalną przewagę mediom rządowym nad komercyjnymi i społecznymi, bo gdzie jeśli nie w TVP szukać oficjalnych informacji o sytuacji w kraju i nowych zarządzeniach? Zrozumiałe uprzywilejowanie mediów publicznych (rządowych) w czasie kryzysu, a zarazem w okresie poprzedzającym wybory – to prosta droga do umocnienia się PiS u władzy.

Jeśli epidemia w Polsce nie będzie miała wielkiej skali, a rząd będzie sobie z nią jako tako radził, to bez odsunięcia w czasie wyborów opozycja jest bez szans na odbicie Pałacu Prezydenckiego. A jeśli Andrzej Duda wygra wybory, zaś Jarosław Kaczyński nadal będzie słabł i odsuwał się w cień, otwarte zostaną wrota do władzy dla Zbigniewa Ziobry. Oglądając „Wiadomości”, mam przed oczami ten czarny scenariusz.

Czytaj też: LOT-u monopol na loty. Polacy pozostawieni sami sobie

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną