„W czwartek o godz. 14 rozpocznie się posiedzenie Sejmu, które będzie dotyczyło zmian Regulaminu Sejmu” – przekazał dyrektor CIR Andrzej Grzegrzółka po środowym Prezydium Sejmu i Konwencie Seniorów. Dodał, że posłowie będą pracowali w kilku salach.
Sytuacja jest dynamiczna, bo jeszcze w środę marszałek Elżbieta Witek na polecenie prezesa PiS podjęła decyzję o przeprowadzeniu zdalnego posiedzenia w najbliższy piątek. Problem w tym, że regulamin Sejmu na to nie pozwala. Stąd nagła zmiana planów.
Prof. Marcin Matczak nie miał wątpliwości, że głosowanie zdalne w świetle obowiązujących zasad łamałoby konstytucję. „Sprawa ze zdalnymi obradami Sejmu zaczyna konstytucyjną równię pochyłą – łamiemy konstytucję, bo wirus, a wszyscy tak boimy się wirusa, że nikt nie zaprotestuje przeciwko jej łamaniu. Wszystko da się uchwalić, gdy ludzie się boją. Rozliczajmy rząd z proporcjonalności działań” – napisał na Twitterze.
Z kolei Platforma Obywatelska nie chce się zgodzić na wprowadzenie do regulaminu głosowania internetowego jako jednej z metod już na stałe. Obawia się, że gdy epidemia minie, PiS będzie z niej korzystał wedle własnych potrzeb.
Posłowie „zainteresowani udziałem”
A problemy się mnożą. Jak czytamy w notatce załączonej do porządku piątkowych obrad, „posłowie zainteresowani udziałem w zdalnym posiedzeniu” do czwartku muszą esemesem lub mailem zgłosić się po dostęp do „środków technicznych umożliwiających tego rodzaju udział”. Tylko że nie mogą być lub nie być zainteresowani. To ich obowiązek! Art. 7 regulaminu: „Posła obowiązuje obecność i czynny udział w posiedzeniach Sejmu oraz organów Sejmu, do których został wybrany. Na posiedzeniach Sejmu posłowie zajmują stałe, wyznaczone miejsca na sali posiedzeń”.