Felieton dedykujemy zmarłemu niedawno
Ludwikowi Stommie, który w swoich tekstach
zajmował się pamięcią i punktował antysemityzm.
Tak to czasem jest: sięgamy po coś z innym zamiarem, niż się później okazuje. Życie to przypadek, nie ma co.
Oto pisarz Henryk Grynberg powraca do rodzimej wsi Radoszyna. Prowadzi swoje prywatne śledztwo. Chce dowiedzieć się, w jaki sposób zginęli tu w czasie wojny jego ojciec i młodszy brat. Towarzyszy mu kamera rejestrująca jego niespieszne rozmowy z mieszkańcami okolic, w których się wychował.