Kolejny, który zobaczył „światełko w tunelu” – zżymało się na początku ubiegłego tygodnia kilkoro polityków PO. Był środek dnia, PiS-owi nie udało się wygrać głosowania w Sejmie i wprowadzić do porządku obrad projektu dotyczącego głosowania korespondencyjnego. Był remis. Lider Platformy wraz z Małgorzatą Kidawą-Błońską popędzili do rozstawionych przed salą kolumnową kamer, odtrąbić sukces opozycji i pochwalić Jarosława Gowina. Co bardziej doświadczeni partyjni koledzy kręcili głowami, bo „przecież wiadomo, że Kaczyński tak tego nie zostawi” – będzie reasumpcja lub jakaś wrzutka, to tylko kwestia godzin.