Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Pakt Gowin–Kaczyński: pokaz arogancji i bezwstydu

PiS na posiedzeniu w Sejmie, 7 maja 2020 r. PiS na posiedzeniu w Sejmie, 7 maja 2020 r. Adam Chełstowski / Forum
Pakt Gowin–Kaczyński to dowód na to, że Polska nie jest krajem praworządnym, a rządzący już nawet nie udają, że szanują prawo i instytucje państwa. Czy te instytucje szanują jeszcze same siebie?

Jarosław Gowin i Jarosław Kaczyński ogłosili wczoraj wieczorem, że nie zorganizują (państwo to oni) wyborów 10 maja. Następnie Sąd Najwyższy ogłosi, że wybory są nieważne (jakie wybory, skoro ma ich nie być?), i zostaną przyjęte zmiany do prawa o wyborach pocztowych (parlament to oni). A wybory – korespondencyjne – odbędą się latem.

Prezes rządzi rządem

W ten sposób władza między sobą ustala nie tylko, jak obejść konstytucję – do czego jesteśmy już przyzwyczajeni – ale też jak zadziałają niezależne i kontrolne instytucje państwa. Jedno, czego nie potrafi zarządzić, to dynamiki koronawirusa, który zamiast przycichać, rozkręca się.

Do tego, że prezes Kaczyński rządzi rządem i parlamentem, już się przyzwyczailiśmy. Ale teraz w oficjalnym komunikacie poinformował nas, że rządzi również Sądem Najwyższym: wie, że SN orzeknie w sprawie wyborów, chociaż się nie odbędą, i wie, co orzeknie. Komunikat ten sygnuje Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL, czyli człowiek, który – teoretycznie – powinien wiedzieć, że to Sąd Najwyższy w praworządnym państwie kontroluje władzę, a nie odwrotnie.

Kompletny brak wstydu. Nie mówiąc o jakichkolwiek skrupułach, bo co im szkodziło pominąć w komunikacie Sąd Najwyższy, a polecenie wydać mu nieoficjalnie?

Apel politologów: To nie czas na wybory

Jak mają zagrać Sąd Najwyższy i TK

Od oświadczenia minęło kilkanaście godzin, a „komisarz” Zaradkiewicz, rządzący obecnie Sądem Najwyższym, milczy.

Reklama