Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Pełny zakaz demonstracji politycznych zaprzecza demokracji

Protest przedsiębiorców w Warszawie Protest przedsiębiorców w Warszawie Dawid Żuchnowicz / Agencja Gazeta
RPO postuluje opracowanie takich zasad, by publiczne wyrażanie poglądów było możliwe. Zakaz demonstracji nie może być utrzymany w okresie wyborczym.

Podczas demonstracji przedsiębiorców w Warszawie doszło do przepychanek z policją. Demonstrantów nie było wielu, co gorsza, przyłączyły się do nich osoby lekceważące zasady bezpieczeństwa i negujące niebezpieczeństwo zakażenia. Ale media odnotowują także protesty polityczne, których uczestnicy stosują się do przepisów epidemicznych (dwa metry odstępu, zasłanianie ust i nosa).

Czytaj też: Swoi wśród swoich. Czy Polacy się zbuntują?

Władza na niebezpiecznej drodze

Na przykład w święto konstytucji majowej policja bydgoska podjęła interwencję wobec obywateli manifestujących przed pomnikiem Kazimierza Wielkiego, nakazała „rozwiązać zgromadzenie”, fotografowała i spisywała uczestników, a w stosunku do jednej osoby zastosowano środki przymusu bezpośredniego. Wcześniej, w połowie kwietnia, funkcjonariusze w Warszawie interweniowali wobec obywateli sprzeciwiających się przed Sejmem procedowanym projektom ustaw i skierowała kilkadziesiąt wniosków do sądu i inspekcji sanitarnej o ukaranie demonstrantów. To bardzo niebezpieczna droga, którą posuwa się władza.

Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar skierował do ministra spraw wewnętrznych pismo, zwracając uwagę, że rząd stopniowo znosi rozmaite ograniczenia związane z epidemią, natomiast pozostawia w mocy rygorystyczny zakaz zgromadzeń. RPO podkreśla, że ma świadomość znaczenia wprowadzonego w czasie epidemii zakazu zgromadzeń, jednak postuluje opracowanie takich zasad, w których publiczne wyrażanie poglądów byłoby możliwe.

Reklama