Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Polityka płaczu

Trudno powiedzieć, czy płacz przyjmie się w naszej polityce.

Nie ma zgody co do tego, który kandydat najbardziej skorzystał na odwołaniu majowych wyborów. Na pewno skorzystała Małgorzata Kidawa-Błońska, która nie musi się już zastanawiać, czy te wybory ma bojkotować, biorąc w nich udział, czy raczej rezygnując z udziału. Ulgę poczuł też Andrzej Duda, gdyż uniknął bolesnej wyborczej porażki z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, od tygodni odgrażającym się, że Dudę pokona. Jednak moim zdaniem najbardziej wygrany jest Szymon Hołownia, który wiedząc, że wybory organizują szulerzy, ostrzegał, że gdy tylko w tych wyborach zwycięży, zakwestionuje ich wynik. „Jeśli będą jakiekolwiek wątpliwości co do przeprowadzenia wyborów, sam zaniosę protest do Sądu Najwyższego i postaram się o ich unieważnienie” – zapowiedział.

Odwołanie wyborów sprawia, że Hołownia nie musi bez sensu wygrywać z Dudą tylko po to, żeby móc potem przeciwko swojej wygranej protestować. Jednak już samą zapowiedzią protestu udowodnił, że potrafi być wobec siebie bezkompromisowy. Dał też jasno do zrozumienia, że o ile w niezgodnych z konstytucją wyborach organizowanych przez szulerów chętnie wystartuje, o tyle wygranej w takiej farsie nigdy nie zaakceptuje. Trzeba przyznać, że wniósł tym trochę świeżości do przeżartej cynizmem i konformizmem polityki, której uczestnicy upadli już tak nisko, że nie stać ich na zaprotestowanie przeciwko temu, że jakieś wybory wygrali.

Oprócz niezgody na wygraną w wyborach Szymon Hołownia do polskiej polityki wniósł także płacz. Polityków płaczących w zaciszu gabinetów z różnych powodów jest wielu, ale Hołownia jako pierwszy pokazał, że można się popłakać z powodu lektury konstytucji. Dokonał w ten sposób czegoś, co do niedawna wydawało się zupełnie niemożliwe. Na umieszczonym przez niego nagraniu z tego wydarzenia widać, że jest szczerze wzruszony tym, co wyczytał.

Polityka 20.2020 (3261) z dnia 12.05.2020; Felietony; s. 88
Reklama