Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Przepychanki, gaz i zatrzymania

Przedsiębiorcy na placu Zamkowym trzy razy przebijali kordon mundurowych. Ci w pewnym momencie użyli gazu łzawiącego. Przedsiębiorcy na placu Zamkowym trzy razy przebijali kordon mundurowych. Ci w pewnym momencie użyli gazu łzawiącego. Artur Zawadzki / Reporter

150 mandatów, 220 wniosków o karę za złamanie przepisów antywirusowych i 380 zatrzymanych – to bilans sobotniego protestu przedsiębiorców w Warszawie. Na placu Zamkowym zebrało się, według policji, tysiąc osób, domagając się m.in. przyspieszenia wypłaty odszkodowań oraz odpraw dla zwolnionych w czasie pandemii. Protestujący zamierzali dotrzeć do Sejmu, ale policja zdecydowała się na blokadę marszu na samym jego starcie. Przedsiębiorcy trzy razy przebijali kordon mundurowych. Ci w pewnym momencie użyli gazu łzawiącego.

Rzecznik Komendy Stołecznej Policji tłumaczył, że taka reakcja została wywołana przez agresję protestujących: „Na miejscu był zespół antykonfliktowy, ale niestety nikt nie reagował na nasze działania. (...) Policjanci byli wyzywani, przepychani, uderzani”. Dwie osoby, które uszkodziły radiowozy, pozostają w areszcie. Kilka osób ucierpiało do tego stopnia, że opuściło plac Zamkowy w karetce. Wśród zatrzymanych znalazł się m.in. chroniony immunitetem senator Koalicji Obywatelskiej Jacek Bury. Według jego relacji „policja wepchnęła go do samochodu i zatrzymała”, mimo że się wylegitymował. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski skrytykował działania policji: „Nie akceptuję sposobu, w jaki dziś potraktowano protestujących przedsiębiorców. Nie zgadzam się, aby Warszawa ani żadne inne miasto w Polsce było miejscem, w którym policyjna pałka jest jedynym argumentem rządu. Potrzebny jest dialog, a nie przemoc” – napisał na Twitterze.

Sobotni marsz nie został jednak zarejestrowany przez warszawski ratusz, który swoją decyzję uzasadnił rządowym rozporządzeniem o zakazie zgromadzeń z powodu epidemii koronawirusa. Sąd Okręgowy taką decyzję podtrzymał. 15 maja, czyli w przeddzień marszu, sprawą zajął się Sąd Apelacyjny, który uznał, że choć ratusz odmówił rejestracji zgromadzenia, to go jednak nie zakazał.

Polityka 21.2020 (3262) z dnia 19.05.2020; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 7
Reklama