Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Ponad 8 milionów zakażonych koronawirusem na świecie

. . manae / PantherMedia
Globalna liczba chorych na Covid-19 przekroczyła 8 milionów. Posłowie Koalicji Obywatelskiej dotarli do szczegółów umowy na respiratory, które Ministerstwo Zdrowia zamówiło za ponad 200 mln zł, ale wciąż większości z nich nie ma. Coraz większe oburzenie atakiem polityków PiS i prezydenta Andrzeja Dudy na osoby LGBT.

Potwierdzone zakażenia, wyzdrowienia i zgony

Stan na: 
Czerwone słupki - potwierdzone nowe przypadki koronawirusa dziennie
Zielone słupki - liczba wyzdrowień w kolejnych dniach
Szare słupki - liczba zgonów w kolejnych dniach

Linia ciągła - "aktywne przypadki": skumulowana liczba zakażonych osób, pomniejszona o liczbę wyzdrowień i zgonów

Źródło: Ministerstwo Zdrowia
.

  • Liczba potwierdzonych zakażeń na świecie: ponad 8 mln (ponad 436 tys. zgonów)
  • Liczba potwierdzonych zakażeń w Polsce: 29 788 (w tym 1 256 zgonów)
  • Od soboty otwarte są granice z innymi krajami UE
  • Pamiętaj! Jeśli masz wątpliwości w związku ze stanem swojego zdrowia, dzwoń na całodobową infolinię NFZ: 800 190 590
  • Osoby przebywające za granicą mogą się zgłaszać pod całodobowy numer NFZ: (+48) 22 125 66 00

W poniedziałek resort zdrowia poinformował, że w ciągu ostatniej doby w Polsce stwierdzono 396 nowych przypadków zakażenia koronawirusem z województw: śląskiego (188), łódzkiego (73), mazowieckiego (56), wielkopolskiego (17), podkarpackiego (14), świętokrzyskiego (14), podlaskiego (13), małopolskiego (9), opolskiego (8), zachodniopomorskiego (2), lubelskiego (1) i lubuskiego (1).

Zmarło dziewięć kolejnych osób w wieku od 57 do 92 lat. Liczba zakażonych sięgnęła 29 788, z czego 1 256 zmarło.

Według Johns Hopkins University, który agreguje dane z całego świata, liczba zakażonych koronawirusem na całym świecie przekroczyła 8 milionów. Najwięcej chorych jest w USA (ponad 2,1 mln), Brazylii (ponad 888 tys.) i Rosji (ponad 530 tys.).

„Przedpłacone”. Szczegóły umowy na respiratory

Minister zdrowia Łukasz SzumowskiKrystian Maj/Kancelaria Prezesa RMMinister zdrowia Łukasz Szumowski

Dwaj posłowie opozycji, Michał Szczerba i Mariusz Joński, cały czas kontrolują dziwne transakcje Ministerstwa Zdrowia kierowanego przez Łukasza Szumowskiego. Najpierw zajmowali się sprawą bezwartościowych maseczek kupionych za kilka milionów złotych. W długi weekend weszli z tzw. kontrolą poselską do Agencji Rezerw Materiałowych oraz do resortu. Szukali zamówionych za ponad 200 mln zł respiratorów, a gdy tych nie znaleźli, chcieli zobaczyć podpisaną z firmą E&K umową na ich dostarczenie.

W długi weekend usłyszeli, że jeden z pracowników umowę wziął do domu, więc nie mogą jej zobaczyć. „Czy w Ministerstwie Zdrowia obowiązują jakiekolwiek procedury regulujące obieg i przechowywanie dokumentów? Zwłaszcza tych, które dotyczą wielomilionowych transakcji? A może są w nich takie zapisy, że nikt ich opozycyjnym posłom nie zamierza pokazać, a funkcjonariusze rządzącej partii zamiotą wszystko pod dywan?” - komentowała na Polityka.pl Joanna Solska.

Dziś okazało się, że 50 z kilkuset zamówionych respiratorów już jest w ARM, ale stoją na paletach cały czas zapakowane.

Posłom pokazano także umowę na zakup aparatów oraz, jak pisze „Gazeta Wyborcza”, załącznik nr 1, w którym E&K zobowiązuje się dostarczyć 200 sztuk respiratorów firmy Prunus za 9 mln euro (przedpłacone w 100 proc.), 196 respiratorów firmy Meckics MTV1000 za 8,8 mln euro (przedpłata 65 proc.), 200 respiratorów MTV2000 tej samej firmy, również za 8,8 mln euro (przedpłata 100 proc.) oraz 645 respiratorów Bellavista za kwotę 17,9 mln euro (przedpłata 65 proc.). Na tym nie koniec. Wszystkie respiratory Meckics MTV2000 miały być dostarczone do 20 kwietnia. W przypadku pozostałych dostawy miały się rozpocząć także w kwietniu, a zakończyć w czerwcu. Łączna kwota zaliczki na konto dostaw od E&K wyniosła 130 mln zł.

– Oszukano nas w piątek. Umowa w ministerstwie była, ale teraz już wiemy, dlaczego nikt nam tej umowy nie chciał pokazać. Ministerstwo przedpłaciło, a mamy zero respiratorów z tego zamówienia – mówił Joński po wyjściu z ministerstwa. Szczerba, cytowany przez „Gazetę Wyborczą”, dodał: – Pieniądze leżą od kwietnia na koncie prywatnej firmy. Kto nimi obraca?

Czesi nie wpuszczą mieszkańców Śląska

Od poniedziałku możemy bez obostrzeń przekraczać granice Francji, Belgii, Grecji, Szwajcarii i Islandii, a od jutra także austriackie. Generalnie brak restrykcji dotyczy obywateli UE i strefy Schengen oraz przybywających z nich podróżnych. Wiele krajów zastrzega sobie jednak możliwość wprowadzenia wyjątków albo ponownego opuszczenia szlabanów w razie zmiany sytuacji epidemicznej. Na przykład do Austrii nie wjadą na razie osoby z Wielkiej Brytanii, Szwecji czy Hiszpanii.

Mimo zapewnień polskiego rządu, że sytuacja na Górnym Śląsku jest pod kontrolą, a wzrost zakażeń wynika z przesiewowych badań pracowników kopalń, mieszkańcy regionu nie wjadą do Republiki Czeskiej, która otwiera granice z Polską. Decyzją czeskiego ministra zdrowia Polskę wpisano na zieloną listę państw z niskim ryzykiem zakażenia, ale właśnie z wyjątkiem Śląska. Mieszkańcy województwa mają szlaban na wjazd – nawet mimo negatywnego wyniku badań na obecność koronawirusa.

„Czeski pragmatyzm jest chorobliwie przysłowiowy. Próżno szukać u nich ewangelicznych przywódców, którzy pochylaliby się nad czeską egzystencją tak nisko jak nasi nad naszą. Którzy stanowiliby przedłużone ramię Jezusa – jak św. Łukasz, św. Mateusz… Dla nich nie ma żadnych świętości. Biedacy” – pisze na Polityka.pl Jan Dziadul.

RPO: Stop homofobicznej mowie pogardy

Rzecznik praw obywatelskich Adam BodnarAdam Stepien/Agencja GazetaRzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar

„Wobec kolejnych – pojawiających się w toku kampanii wyborczej i związanej z nią debaty publicznej – wypowiedzi wymierzonych w osoby LGBT (lesbijki, geje, osoby biseksualne i transpłciowe) wzywam do powstrzymania się od mowy wykluczenia i pogardy. Nieprzekraczalną granicą wolności słowa jest godność drugiego człowieka. Żadne okoliczności, w tym kampania wyborcza, nie mogą być uzasadnieniem dla dehumanizacji grupy społecznej oraz homofobicznej retoryki” – napisał dziś w specjalnym stanowisku rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.

Przypomniał dramatyczne wydarzenia z historii, gdy osoby „nieheteronormatywne były pozbawiane wolności, oznaczane różowym trójkątem w obozach koncentracyjnych i eksterminowane. W okresie powojennym zmuszane do przymusowego »leczenia« z orientacji seksualnej, jak wybitny naukowiec Alan Turing, który popełnił z tego powodu samobójstwo”.

„Wyrażam więc stanowczy sprzeciw wobec publicznych wypowiedzi osób pełniących wysokie funkcje w państwie, które w ostatnich dniach wskazywały, że »LGBT to nie ludzie, to ideologia« (tak Pan Poseł Jacek Żalek); »Ci ludzie nie są równi normalnym ludziom« (tak Pan Poseł Przemysław Czarnek); »próbuje nam się wmówić, że to ludzie, a to jest ideologia« (tak Pan Prezydent RP i kandydat na Prezydenta RP Andrzej Duda); »Polska bez LGBT jest najpiękniejsza« (tak Pan Poseł do PE Joachim Brudziński); czy też porównywały związek dwóch mężczyzn do przestępstwa zoofilii (tak Pan Poseł Tomasz Rzymkowski). Przypominam, że taka mowa wykluczenia i pogardy jest w demokratycznym państwie niedopuszczalna – nie usprawiedliwiają jej żadne okoliczności, w tym trwająca kampania wyborcza” – pisze Bodnar.

Całe oświadczenie Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara

Jak PiS i prezydent zaatakowali osoby LGBT

Prezydent i kandydat PiS Andrzej Duda podczas weekendowej wizyty w Brzegu mówił: – Naszym dzieciom wmawia się dziś ideologię, coś, co jest sprzeczne z najgłębszą logiką dojrzewania człowieka. Pokazuje to sytuacja, gdy z jednej z polskich telewizji wyrzucono posła, który powiedział, że to jest ideologia. Próbuje się nam wmówić, że to ludzie, a to po prostu ideologia.

Stwierdził, że w czasach komunizmu w Polsce starano się „ideologizować dzieci”. – To był bolszewizm. Dzisiaj też nam i naszym dzieciom próbuje się wciskać ideologię, ale inną. Zupełnie nową, ale to też jest neobolszewizm. Jeżeli w szkole przemyca się ideologię, żeby zmienić punkt widzenia dzieci i ustawić ich patrzenie na świat poprzez ich seksualizację w dziecięcym wieku, coś, co jest sprzeczne z najgłębszą logiką dojrzewania człowieka w sposób spokojny i zrównoważony, to to jest ideologia i nic innego. Niech nikt nie próbuje sprowadzać naszych dzieci na złą drogę, bo na to nie pozwolimy − mówił Duda.

Wieczorem w sobotę w programie Polsat News prezydent tłumaczył, że „nie straszy żadną ideologią, mówi o faktach takich, jakimi one są, nie życzy sobie, żeby edukatorzy wysyłani przez organizacje LGBT w szkołach edukowali seksualnie dzieci, bo to jest według niego indoktrynacja ideologiczna, a on jest zwolennikiem ochrony rodziny.

Z kolei poseł PiS Przemysław Czarnek w TVP Info powiedział: „Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem, brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy o jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją”.

W poniedziałek Andrzej Duda był w Lublinie, gdzie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim złożył kwiaty pod pomnikiem Jana Pawła II, ale nie było z nim Czarnka, który jest pracownikiem naukowym KUL. Na spotkaniu z mieszkańcami przemowie prezydenta towarzyszyły protesty, słychać było krzyki „Andrzej Duda to obłuda” i transparenty: „Homofobia zabija”, „Lubelszczyzna przeprasza za Czarnka” czy „Nie krzywdź bliźniego”.

Prezydent Andrzej DudaJakub Szymczuk/Kancelaria Prezydenta RPPrezydent Andrzej Duda

Helena Biedroń do prezydenta: Boimy się o nasze dzieci

Pod Pałacem prezydenckim zgromadziły się w poniedziałek matki osób LGBT. Helena Biedroń odczytała list w ich imieniu skierowany do Andrzeja Dudy.

"Szanowny Panie Prezydencie. Nazywam się Helena Biedroń, przyjechałam tu z daleka, ale mam panu coś ważnego do powiedzenia. Nie mogę milczeć, kiedy mojemu dziecku ktoś robi krzywdę. Panie prezydencie, tak jak ja, jest pan rodzicem. Ojcem przepięknej i zdolnej córki. Jestem pewna, że bardzo pan ją kocha i jest pan z niej bardzo, bardzo dumny. Wiem, że zrobi pan wszystko, żeby pańska córka była bezpieczna i szczęśliwa, odda wszystko, żeby obronić ją przed wyzwiskami i przemocą, zasłoni przed pogardą, przed nienawiścią. Wiem i czuję to jako matka czwórki dzieci - Moniki, Krzysztofa, Rafała i Roberta. Bardzo, bardzo mocno, najbardziej na świecie kocham ich.

Panie prezydencie, nie jest łatwo stanąć w tym miejscu i powiedzieć to, co chcemy panu dzisiaj powiedzieć. Jestem tutaj z innymi kobietami, z innymi matkami, żeby powiedzieć panu, że to, co mówi o naszych dzieciach, potwornie nas boli i rani. Krzywdzi też mojego syna, podobnie jak inne dzieci, których jesteśmy rodzicami. A politycy odbierają im człowieczeństwo. To są nie tylko nasi synowie, córki, ale często też bracia i siostry, członkowie naszych rodzin, nasi przyjaciele i znajomi.

Panie prezydencie, boimy się o nasze dzieci. Nie chcemy ich stracić tylko dlatego, że ktoś uznawszy, że nie są ludźmi, ich szczuje, pobije, zamorduje albo doprowadzi do samobójstwa, bo zbyt często zdarza się, że tak też wygląda życie naszych dzieci w dzisiejszej Polsce. Taka krzywda zostaje na całe życie, a czasami jest zbyt duża na życie niektórych z naszych synów i córek.

Złe słowa krzywdzą bardziej niż pięści i plucie, złe słowa zabijają. Nieraz bałam się o życie mojego syna, na przykład wtedy, gdy dowiedziałam się, że chciał odebrać sobie życie, bo nie miał już siły, by walczyć z pogardą i poniżeniem. Nie chcę już nigdy wiedzieć, co czuje matka Dominika z Bieżunia, który powiesił się na sznurówkach od butów, bo nie wytrzymał, albo Wiktora z Warszawy, który rzucił się pod pociąg metra, bo nie było nikogo, kto skutecznie stanąłby w jego obronie.

W takich chwilach, gdy tak bardzo się boję, zastanawiam się, co czuje matka, która straciła dziecko, której dziecko już nigdy się nie uśmiechnie i nie powie: mamo, kocham cię. Nie powie tego, bo go nie ma, bo odebrało sobie życie. Pęka mi serce, kiedy myślę, jak dużo jest takich dzieci i takich matek.

Panie prezydencie, mówi pan, że ludzie tacy jak mój syn to nie ludzie, bo nie kochają tak jak pan, i że to jest złe. Ale ja, kiedy patrzę na mojego syna to nie widzę zła. Widzę jego uśmiech, czasami smutek. Wiem, że chce być szczęśliwy jak każdy człowiek. Ale ja chcę, żeby moje dziecko było szczęśliwe jak każde na świecie.

W imieniu wielu matek bardzo proszę, żeby pan nie ranił innych osób, nie krzywdził naszych dzieci. Ludzie na pana patrzą i pana słuchają. Jako głowa państwa ma pan moc robienia rzeczy złych i rzeczy dobrych. Ma pan moc zmiany, dlatego jako matka bardzo proszę, żeby pan przestał. Nasze córki i nasi synowie to ludzie, to nasze dzieci, które kochamy i nie możemy patrzeć już dłużej na ich cierpienie. Dlatego w imieniu wielu matek proszę pana, niech pan, panie prezydencie, zrobi to, co jest nakazem każdego człowieka. Stanie po stronie dobra”.

Powstańcy warszawscy: „Nie ma zgody na poniżanie mniejszości seksualnych”

Oburzone słowami prezydenta i polityków PiS na temat osób LGBT są organizacje powstańcze: Związek Powstańców Warszawskich oraz Fundacja Pamięci o Bohaterach Powstania Warszawskiego.

W ich bardzo stanowczym oświadczeniu czytamy m.in.: „Od kilku dni słyszymy słowa, które negują człowieczeństwo drugiej osoby. W wyniku głoszenia bardzo szkodliwych treści, że osoby homoseksualne to nie ludzie, wprowadza się tragiczną w skutkach narrację. Postrzega się w niej drugiego człowieka jako przedmiot pozbawiony jakichkolwiek uczuć, afektów i emocji. Słowa, które słyszała cała Polska, ale i świat, muszą spotkać się z radykalnym sprzeciwem ludzi przyzwoitych”.

Przypominają, że „to w czasie Powstania Warszawskiego walczono o to, aby przywrócić godność człowiekowi, która została odebrana przez okupanta. Nie będziemy obojętni wobec dehumanizacji mniejszości, przypominającej najgorsze czasy, w których mieliśmy okazję żyć. Uważamy, że mamy obowiązek zabrać głos w obronie ludzi słabszych”..

I dodają: „Nie ma zgody na akty przemocy, w tym słownej, wobec jakichkolwiek ludzi, w jakiejkolwiek postaci w wolnej, demokratycznej, tolerancyjnej Polsce, w Unii Europejskiej. Nie ma zgody na poniżanie mniejszości seksualnych w kraju, w którym homoseksualiści byli zabijani przez faszystów za swoją odmienność.”.

Reaguje KUL, pracownicy UJ i siostrzeniec premiera

Na słowa posła Czarnka zareagowała lubelska uczelnia. „W związku z wypowiedzią dra hab. Przemysława Czarnka, dotyczącą równości między ludźmi, uprzejmie informuję, że nie była ona związana z jego działalnością akademicką i w żaden sposób nie może być utożsamiana ze stanowiskiem uczelni. Władze KUL nie komentują wypowiedzi politycznych, jednak z uwagi na jej treść stanowczo podkreślają, że nie podzielają powyższego stanowiska i nie utożsamiają się z nim. Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II pozostaje wierny nauczaniu Kościoła Katolickiego, który wskazuje, że wszyscy ludzie mają tę samą naturę i cieszą się równą godnością” - czytamy m.in. w stanowisku KUL.

Lidia Jaskuła, dyrektor ds. komunikacji KUL dodała, że po otrzymaniu wniosków formalnych ws. wypowiedzi Czarnka, rektor kieruje sprawę do rzecznika dyscyplinarnego.

Z kolei pracownicy zrzeszeni w Komisji Zakładowej OZZ Inicjatywa Pracownicza na UJ napisali dziś na swoim profilu na Facebooku m.in.: „>>Próbuje się nam wmówić, że to ludzie, a to jest po prostu ideologia<<. Tymi słowami Prezydent RP Andrzej Duda obraził nie tylko miliony Polek i Polaków, obywatelek i obywateli Rzeczpospolitej Polskiej, odmawiając im człowieczeństwa. Odmówił człowieczeństwa także części społeczności akademickiej UJ: nauczycielkom i nauczycielom akademickim, pracownicom i pracownikom administracji, studentkom i studentom – lesbijkom, gejom, osobom bi- i transseksualnym. Tym samym dr Andrzej Duda, członek wspólnoty akademickiej Uniwersytetu, swoją wypowiedzią obraził dobre imię uczelni oraz naruszył godność jego członkiń i członków”.

I dodali: „Wzywamy władze Uniwersytetu Jagiellońskiego do zajęcia zdecydowanego stanowiska w sprawie wypowiedzi medialnych urzędującego prezydenta, kandydata na ten urząd w tegorocznych wyborach i pracownika Uniwersytetu Jagiellońskiego Andrzeja Dudy, a także do rozważenia wszczęcia stosownych kroków, w tym dyscyplinarnych, wobec dr. Andrzeja Dudy. Lesbijki, geje, osoby bi- i transseksualne, które współtworzą społeczność studentek i studentów oraz pracownic i pracowników Uniwersytetu, powinny dostać jasny sygnał od władz swojej Alma Mater, że są częścią wspólnoty akademickiej, a władze nie spoczną w dochodzeniu ich podstawowych praw. Prosimy więc także władze Uczelni o udzielenie swojego wsparcia osobom LGBT+ na Uniwersytecie Jagiellońskim.

W TVN24 do słów polityków PiS oraz Andrzeja Dudy odniósł się Franciszek Broda, siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego, wyjaśniając, że sam jest osobą homoseksualną. - Nie chcę, by ktokolwiek mnie dyskryminował. Politycy PiS nie zdają sobie sprawy z tego, że to może doprowadzać do samobójstw - cytuje jego wypowiedź Onet.pl. Wspominał, że kiedy był w młodzieżówce PiS, nikt nie miał tam problemu z jego orientacją seksualną, ale też nikt go specjalnie nie wspierał.

Jego zdaniem, poprzez atakowanie osób LGBT, partia rządząca chce „zmobilizować elektorat, podebrać elektorat Konfederacji i przestraszyć go”. Broda dodał: „Uważam, że nikt, kto dyskryminuje ludzi, nie powinien rządzić krajem”. Pytany o reakcje Mateusza Morawieckiego, powiedział: „Nie rozmawiałem o tym z wujkiem ani razu. Nie słyszałem, aby się do tego odnosił. Traktuje to w ten sposób, że to nie jego sprawa. Myślę, że tak to zostanie”.

Zagraniczni dziennikarze do Dudy: „Znamy polski, słyszeliśmy słowa o LGBT”

Wypowiedzi prezydenta o LGBT odnotowały w weekend zagraniczne media i agencje prasowe, m.in. Reutera i Bloomberga, magazyn „Time”, „Federal”. „New York Times” przypomniał, że Polska została uznana w tegorocznym rankingu ILGA-Europe za najbardziej homofobiczne państwo w Unii Europejskiej. „Financial Times” wskazał, że przed ubiegłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego „PiS też starał się używać nagonki na osoby LGBT do zmobilizowania swojej bazy konserwatywnych wyborców”.

Korespondentka agencji Associated Press Vanessa Gera stwierdziła w swoim artykule, że według polskich gejów i lesbijek „urzędnicy państwowi używają języka dehumanizacji”. „Guardian” porównał język, którym posługuje się Duda, mówiąc o „zakazie promowania ideologii LGBT”, do używanego w rosyjskiej ustawie przeciw „gejowskiej propagandzie”.

Duda w niedzielę odniósł się na Twitterze do tego, co pisały o nim zagraniczne media. „Znów, w ramach brudnej walki politycznej, wyrywa się moje słowa z kontekstu. Naprawdę wierzę w różnorodność i równość” – napisał.

Na odpowiedź dziennikarzy nie czekał długo. Christian Davies, korespondent „Guardiana”, wyszedł z propozycją: „Z przyjemnością nagramy wyjaśnienie, co Pan miał na myśli, mówiąc, że ideologia LGBT jest gorsza niż komunistyczna indoktrynacja. Zgodzi się Pan?”.

Warszawska korespondentka, pisująca do „Guardiana” Claudia Ciobanu, napisała: „Mówimy po polsku i słyszeliśmy dokładnie cały kontekst. I jest on okropny”.

Ponad 100 nowych zakażeń w Pekinie. WHO alarmuje

Po tym, jak w stolicy Chin od kilku dni znowu słychać o zakażeniach koronawirusem, władze miasta przetestowały w niedzielę ponad 76 tys. osób. W poniedziałek okazało się, że w ciągu czterech dni stwierdzono już ponad 100 nowych chorych na Covid-19, choć do ubiegłego czwartku przez dwa miesiące nie było ani jednego nowego zakażenia.

Prawie wszystkie nowe przypadki choroby są powiązane z miejscowym rynkiem żywności dla hurtowników Xinfadi. Narodowa Komisja Zdrowia sprawę uznała za „poważną”, dlatego w sobotę władze Pekinu zamknęły targ i testują każdego, kto odwiedził go po 30 maja. Lokalni urzędnicy szacują, że takich osób było ok. 30 tys., do tego należy dodać niezliczoną liczbę ludzi, z którymi potem odwiedzający targ się kontaktowali. Wszyscy, do których służby docierają, mają zalecenie pozostania w domu przez dwa tygodnie.

Jeden z lokalnych urzędników powiedział w piątek państwowym mediom, że ślady wirusa znaleziono w wielu próbkach pobranych z rynku, w tym tych z desek do krojenia i siekania importowanego łososia. Władze miasta zdecydowały też o zamknięciu 10 osiedli w związku z pojawieniem się nowych ognisk choroby.

Dr Tedros Adhanom Ghebreyesus, dyrektor generalny WHO, powiedział w poniedziałek na wirtualnej konferencji prasowej: „Nawet w krajach, które wykazały zdolność do tłumienia transmisji, trzeba uważać na możliwość ponownego wystąpienia epidemii. Dr Mike Ryan, dyrektor ds. Sytuacji kryzysowych w WHO dodał: „Widzimy poziom zaniepokojenia chińskich władz i bardzo dokładnie śledzimy tę sytuację”.

Ponad 2 miliony zakażonych w USA. Oscary przesunięte

W Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatniej doby zmarły 734 osoby, a od początku epidemii w sumie 115 347 osób. Dobowy przyrost przypadków zakażeń wciąż oscyluje wokół 20–25 tys. Prezydent Donald Trump zapowiedział, że ponowne zamrażanie gospodarki nie wchodzi w grę w przypadku drugiej fali pandemii.

Amerykańska Akademia Filmowa zdecydowała, że ceremonia rozdania Oscarów nie odbędzie się tradycyjnie w lutym. Chodzi o sytuację epidemiczną, ale również o to, że studia filmowe zawiesiły wiele produkcji albo opóźniają ich premiery. Postanowiono, że gala oscarowa odbędzie się w Kodak Theatre 25 kwietnia 2021 r. Wcześniej zdecydowano, że filmy, które z powodu pandemii nie miały premier kinowych, a pokazywano je w serwisach streamingowych i VOD, będą uwzględniane przy nominacjach do najważniejszych nagród filmowych na świecie. Taka zasad będzie obowiązywała do czasu aż kina zostaną ponownie otwarte.

Szumowski i tajemnicze bractwo

Pod takim tytułem dzisiejsza „Gazeta Wyborcza” opublikowało dziś kolejny odcinek swojego śledztwa poświęconego transakcjom Ministerstwa Zdrowia i kontaktom kierującego nim Łukasza Szumowskiego oraz jego brata Marcina. Tym razem dziennik opisuje „Korporację Akademicką Arkonia”, elitarne, założone w 1879 r. na politechnice w Rydze bractwo, do którego należy Szumowski. Przed laty był jego prezesem.

„GW” twierdzi, że z przyjaźnią splątane są też interesy. „Np. były wiceprezes bractwa Piotr Jeleński to wspólnik – obok m.in. żony Szumowskiego Anny i jego brata Marcina (poprzez spółki Szumowski Investments i SI Assets) – funduszu Life Science Innovations, inwestującego w innowacje medyczne i biotechnologiczne. W 2016 r. fundusz Life Science Innovations dostał od NCBiR grant na 24 mln zł – ale dopiero po odwołaniu, gdy Łukasz Szumowski został wiceministrem nauki i szkolnictwa wyższego (temu resortowi podlega NCBiR)”.

Natomiast prezesem funduszu LSI jest Paweł Wilski, który stał na czele Arkonii w latach 2015–19. Jak pisze „GW”, to przyjaciel rodziny Szumowskich oraz prezes ich spółek Kardiosystem i Kardiosystem Zabiegi. Minister był ich założycielem i wspólnikiem do 2016 r., a później warte miliony udziały przeniósł na żonę. „Szumowscy umieścili Wilskiego również w fotelu prezesa (do 2017 r.) firmy Necor. Miała ona wybudować klinikę kardiologii inwazyjnej w Bielsku Podlaskim. Jak ujawnił Radosław Gruca w OKO.press, Szumowscy weszli w ten biznes razem z Danielem O., byłym piłkarzem” – opisuje „Gazeta Wyborcza”.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną