Kraj

Tak, to starcie cywilizacji

To nie jest żadna „plemienna wojenka”. To autentyczny, głęboki spór o ustrój państwa.

Kampania wyborcza z dnia na dzień coraz bardziej wyrasta na polityczną kulminację co najmniej dekady, jawi się jako spór o wartości podstawowe. Michał Dworczyk, szef KPRM, zauważył: „Mamy dzisiaj sytuację przełomową”. Adam Bielan, polityk obozu rządzącego, powiedział: „będziemy mieć starcie dwóch wizji w tej kampanii”. Poseł PiS Tomasz Rzymkowski poszedł najdalej: „Duda–Trzaskowski? To starcie cywilizacji” – i akurat w tym przypadku należy przyznać mu rację. Ostatnio było to widać dobitnie w kwestii stosunku do środowisk LGBT.

Prezydent Duda przywołał w tym kontekście „neobolszewizm”, którym indoktrynuje się dzieci. Joachim Brudziński zauważył, że „Polska bez LGBT jest najpiękniejsza”. Przemysław Czarnek, prawnik z tytułem doktora habilitowanego, nowa gwiazda PiS, któremu wszyscy wróżą świetlaną przyszłość w partii, wyraził się o społeczności LGBT: „nie są równi normalnym ludziom” (o Czarnku i jego krucjacie przeciwko mniejszościom seksualnym więcej pisze Marcin Kołodziejczyk, także komentarz Jacka Dehnela). Wątek LGBT został użyty przez PiS instrumentalnie i warto go postrzegać także jako czysto polityczny wyborczy chwyt, przejechanie prętem po kratach, dlatego reakcja też powinna być nacechowana politycznym rozsądkiem i rozeznaniem. Ale widać już, że w nadchodzących wyborach rządzącym nie chodzi tylko o zachowanie władzy, utrzymanie tysięcy intratnych posad czy rozprawę z sądami, ale także o panowanie ideologiczne, mentalne. O stworzenie takiej umysłowej atmosfery, w której przytoczone wypowiedzi Dudy, Brudzińskiego czy Czarnka nie będą już budzić powszechnego oburzenia, by nie powiedzieć obrzydzenia.

Polityka 25.2020 (3266) z dnia 16.06.2020; Przypisy; s. 6
Reklama