Sprawa Margot i całego środowiska LGBT staje się symbolem walki tolerancji z przemocą państwa, atakującego tych, którzy mówią zaściankowi stanowcze nie.
Zwykły symbol tęczy nigdy nie znaczył tak wiele w czasach, kiedy tak niewielu wie cokolwiek o tolerancji. Publiczne roztrząsanie płci aktywistki Margot tylko pokazuje, jak płytko zanurzamy się w problemie, który jej dotyczy. Najbliższe dwa miesiące ma spędzić w męskim areszcie, choć czuje się kobietą. Samo to brzmi jak wyrok śmierci dla wrażliwca. Dla policji ważniejsze niż serce są jednak dokumenty. Zresztą, widząc, jak swobodnie mundurowi używają sobie teraz na demonstrantach i demonstrantkach, trudno oczekiwać, że czują coś więcej niż zew krwi.
Polityka
33.2020
(3274) z dnia 11.08.2020;
Komentarze;
s. 7