GUS po raz kolejny opublikował ranking najbogatszych gmin w Polsce. W pierwszej dwudziestce jest aż 12 gmin wiejskich. Pozycji w rankingu nie zawdzięczają jednak rolnictwu. Te typowo wiejskie gminy zamykają listę od końca.
Najbogatszą gminą w Polsce jest Kleszczów. Najbogatszą, licząc dochód na głowę mieszkańca. Kleszczów ma ich niewielu: 5666. Za to dochód na każdego z nich imponujący – ponad 44 tys. zł, czyli niemal cztery razy większy niż w Warszawie. Pozycję w rankingu Kleszczów zawdzięcza wpływom z kopalni i elektrociepłowni Bełchatów. Podobnie jak czwarta w rankingu gmina Rząśnia. – Można mówić, że te i podobne gminy to „polskie emiraty”. Żyją z kopalin i, jak widać, mają się dobrze, a wiejskie są już tylko z nazwy – mówi Paweł Śliwowski z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Kolejną przepustką do bogactwa dla małych gmin jest turystyka. W pierwszej trójce najbogatszych aż dwie – Krynica Morska i Rewal – swoje bogactwo zawdzięczają właśnie temu. Dobrze żyje się również w miejscowościach z tzw. obwarzanka, czyli otaczających duże i bogate miasta. Pod Warszawą taką gminą jest Nadarzyn (16. pozycja w rankingu), pod Poznaniem – Tarnowo Podgórne (18. na liście). W Tarnowie Podgórnym działa 5 tys. firm. – Typowo wiejskie gminy z bogactwem nie mają już wiele wspólnego – dodaje Paweł Śliwowski. Z danych wynika, że mają wysoki procent mieszkańców zagrożonych ubóstwem na tle innych państw UE. Jednocześnie sytuacja ekonomiczna mieszkańców polskiej wsi w ciągu ostatnich lat wyraźnie się poprawiła. – Standard życia na wsi i w mieście się wyrównuje, co zresztą widać gołym okiem po zabudowie. Ogromny udział miał w tym transfer środków z Unii – dodaje Śliwowski. Tymczasem polska wieś głosuje na partie eurosceptyczne.