Kraj

Premier zaprasza

Fusy plusy i minusy

W sumie, mimo rozwijającego się kryzysu, jest już tak dobrze, że najwyższy czas wszystko zmienić.

Pod zawsze trafnym tytułem „Przed nami ogromne wyzwania” (który może konkurować jedynie z „Trzeba wykorzystać tę szansę”) obszerny wywiad z premierem Mateuszem Morawieckim opublikowały „Sieci”. Jacek Karnowski, szef tygodnika, zaczyna rozmowę brawurowo, sugerując, że szczytem unijnym w sprawie przyszłego budżetu kierowały jakieś tajne siły: „Ostatni unijny szczyt to cztery dni i cztery noce negocjacji z krótkimi przerwami na odpoczynek. To celowa taktyka, zmierzająca do tego, by wykończyć prezydentów i premierów, by doprowadzić ich do stanu, w którym ze zwykłego zmęczenia godzą się na wszystko?”. Premier nie kwestionuje paranoicznej wizji spisku, bo pozwala mu to zaprezentować swoją niezłomność: „Być może był taki zamysł, ale to nie od nas zależało. W takiej sytuacji nie można było ulec zmęczeniu ani presji, stawka była zbyt duża”. Nie tylko więc nie uległ, ale jeszcze czegoś swoich partnerów nauczył: „Unia Europejska po tym maratonie lepiej rozumie, że wszyscy jedziemy na jednym wozie”. To odkrywcze spostrzeżenie musiało oszołomić Angelę Merkel.

Samozachwyt premiera jest też dla niego okazją do krytyki czasów minionych i snucia przypuszczeń: „Naprawdę łatwo nie było, ale nam chodziło o wywalczenie pozytywnych konkretów dla Polski. (…) Gdyby nam chodziło tylko o ładne zdjęcia z przywódcami, jak to bywało przed 2015 r. – to ten szczyt zakończyłby się w ciągu 24 godzin, ale z mizernymi konkluzjami dla Polski”. Czyżby tematem negocjacji była tylko forsa dla Polski?

W sumie, mimo rozwijającego się kryzysu, jest już tak dobrze, że najwyższy czas wszystko zmienić. Na podchwytliwe pytanie: „Dlaczego po prostu nie przedłoży pan pakietu reform na rządzie i w Sejmie?

Polityka 33.2020 (3274) z dnia 11.08.2020; Felietony; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Premier zaprasza"
Reklama