Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Powrót do źródeł

Nauczka z błędów KOD

KOD lubił stroić się w szaty spadkobiercy tradycji KOR i Solidarności, z dziedzictwem obchodził się opacznie. Niepomny nauk Jacka Kuronia, aby organizować aktywność wokół niewielkich i samodzielnych grup, które stawiają sobie autonomiczne cele i tworzą swoisty opozycyjny archipelag. KOD lubił stroić się w szaty spadkobiercy tradycji KOR i Solidarności, z dziedzictwem obchodził się opacznie. Niepomny nauk Jacka Kuronia, aby organizować aktywność wokół niewielkich i samodzielnych grup, które stawiają sobie autonomiczne cele i tworzą swoisty opozycyjny archipelag. Grzegorz Bukała / Agencja Gazeta
Ruchy społeczne potrafią uruchomić wiele entuzjazmu, ale czasami szybko gasną. Czy Rafał Trzaskowski zdoła uniknąć błędów Komitetu Obrony Demokracji?
Spontaniczne mobilizacje obywatelskie od czasu do czasu są w stanie zmusić władzę do ustępstw, czasem nawet ją obalić. Ich siła w znacznej mierze wynika jednak ze słabości oficjalnej opozycji.Piotr Skórnicki/Agencja Gazeta Spontaniczne mobilizacje obywatelskie od czasu do czasu są w stanie zmusić władzę do ustępstw, czasem nawet ją obalić. Ich siła w znacznej mierze wynika jednak ze słabości oficjalnej opozycji.

Ogłoszony zaraz po wyborach plan powołania niezależnego ruchu obywatelskiego pod patronatem Trzaskowskiego pozostaje aktualny, choć oceny jego szans nieuchronnie będą się zmieniać. Pomysł zrodził się w szczególnych okolicznościach, pod presją czasu, doraźnej konieczności podtrzymania wyborczej mobilizacji. Choć nie brakowało też zaklinania rzeczywistości, zwłaszcza w sferze symboli, nadmiernego być może epatowania magią 10 mln głosów oddanych na kandydata KO, nazbyt życzeniowych analogii do dziedzictwa solidarnościowego.

Ruch Trzaskowskiego przede wszystkim ma podtrzymać wrażenie separacji popularnego lidera od jego niepopularnej formacji. Od niepamiętnych czasów ruchy społeczne stanowiły wszakże przeciwwagę dla wyrachowanych bądź skorumpowanych partii politycznych. Tylko czy to wystarczający powód, aby porywać się na utopię, nie mając w zanadrzu choćby pobieżnej socjologicznej diagnozy? Tym bardziej że realizacja ryzykownego planu może w przyszłości zablokować bardziej realistyczne polityczne scenariusze. Warto również postawić pytanie, czy obywatelska konstrukcja faktycznie odpowiada na polityczne wyzwania najbliższej kadencji. Choć, rzecz jasna, zawsze może się coś zdarzyć po raz pierwszy i ruch Trzaskowskiego wpłynie pozytywnie na opozycyjną scenę polityczną, dodając jej nowej energii, ludzi i pomysłów.

Odmienna estetyka

Podczas wiecu w Gdyni Rafał Trzaskowski w dużej mierze zwracał się do obywateli, którzy nie widzą dla siebie miejsca w partiach politycznych, ale chcieliby poprzez alternatywne kanały aktywności zaangażować się w sprawy publiczne. Czy to wystarczające zaplecze dla przyszłego ruchu? Kampania wyborcza faktycznie ujawniła nieznane dotąd liberalnej opozycji pokłady entuzjazmu, nadziei, wiary w przełamanie złej passy. Tyle że po wyborach nie brakowało już tradycyjnego po tej stronie defetyzmu, wzajemnego rozliczania się, skłonności do emigracji wewnętrznej.

Polityka 34.2020 (3275) z dnia 18.08.2020; Polityka; s. 18
Oryginalny tytuł tekstu: "Powrót do źródeł"
Reklama