Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zostawiło rektorom wolną rękę, co było jednoznaczne – jak komentowano złośliwie – z umyciem rąk. Władze uniwersytetów, akademii i politechnik zdecydowały więc samodzielnie: od października większość wykładów i seminariów, i wszystko, co tylko się da, będzie prowadzone online.
Studenci będą się spotykali ze swoimi wykładowcami głównie za pośrednictwem komputera. Tylko ćwiczenia, zwłaszcza laboratoria i praktyki, odbywać się będą stacjonarnie, jak przed pandemią, ale z zachowaniem reżimu sanitarnego.