Kiedy pojawiła się informacja, że Orlen negocjuje zakup Polska Press, największego w kraju wydawcy prasy lokalnej, Ewa, dziennikarka „Dziennika Bałtyckiego”, początkowo nie chciała uwierzyć. Pierwszy napisał o tym brytyjski „The Economist”, ale potem z polskiej strony posypały się zapewnienia, że to plotka. Kilka dni przed podpisaniem umowy przekonywała o tym posłanka Joanna Lichocka z Rady Mediów Narodowych, twierdząc, że to „spotkałoby się z dużą krytyką, z zaatakowaniem tego procesu pod hasłem nacjonalizacji wolnych mediów”. Wygląda na to, że znów pokazała środkowy palec. – Wiedzieliśmy wprawdzie, że wydawnictwo ma problemy finansowe, oszczędza, na czym może, płaci grosze i ciśnie nas coraz bardziej. Ale że Orlen miałby być teraz naszym wydawcą?! – opowiada zdumiona Ewa. – Jestem w szoku. Boję się, że to już koniec mojej kariery zawodowej.
„Dziennik Bałtycki” to jeden z 20 dzienników regionalnych należących do Grupy Polska Press (GPP). Jej właścicielem jest Verlagsgruppe Passau (VGP), niemieckie wydawnictwo prasy lokalnej należące do rodziny Diekmann, działające w Polsce i w Niemczech. W Polsce jest liderem prasy lokalnej, w Niemczech bawarską firmą lokalną. Polska Press poza dziennikami wydaje ponad 100 lokalnych tygodników, 2 miesięczniki, 4 dodatki telewizyjne, bezpłatną gazetę miejską. Łącznie drukuje blisko 360 tys. egzemplarzy dziennie. Zatrudnia ok. 2100 pracowników, ma 6 drukarni w całym kraju, jest też jednym z największych dostawców treści online. Z portalu Nasze Miasto i kilkuset serwisów internetowych korzysta 17 mln użytkowników, co daje 60-proc. penetrację usług online i 9. miejsce w polskiej sieci.
Konkurencja jest szkodliwa
VGP przez dwie dekady pracowicie powiększała obecność na polskim rynku.