Koniec roku to czas wzajemnego przebaczania. W tym roku wszystkich pobił w przebaczaniu kardynał Dziwisz, który nie był drobiazgowy i przebaczył całemu narodowi to, że zaatakował jego osobę, mimo że osoba ta wiernie służyła osobie Jana Pawła II, a w ten sposób także ojczyźnie. „Jeśli moja ojczyzna tego nie widzi, a kiedyś widziała, to niewątpliwie powoduje u mnie ból, ale przebaczam” – ogłosił Dziwisz na antenie TV Trwam.
Doskonale rozumiem ból kardynała, który nie po to służył ojczyźnie poprzez służenie Janowi Pawłowi II, żeby teraz ojczyzna tego nie widziała (chociaż kiedyś widziała).