Jeden z ważnych polityków PiS ironizuje w rozmowie z nami, że trzeba było otworzyć Andrzejowi Dudzie stoki narciarskie, to nie robiłby dziś tyle zamieszania, bo jeszcze siedziałby w rezydencji w Wiśle. W minionym tygodniu prezydent bez konsultacji z PiS oznajmił, że odpowiednim kandydatem na rzecznika praw obywatelskich byłby Jan Maria Rokita. Choć PiS już zgłosił swojego kandydata. Duda ogłosił też zmiany w swojej kancelarii, które również nie spodobały się na Nowogrodzkiej.
Na wiceszefa Kancelarii Prezydenta awansował Piotr Ćwik, który kilka miesięcy temu na polecenie prezesa PiS musiał oddać tekę wojewody małopolskiego. To zaufany Beaty Szydło, która namawia prezydenta do budowania frakcji uprzykrzającej życie premierowi Morawieckiemu, a w przyszłości mogącej zawalczyć o przejęcie przywództwa po Kaczyńskim. Przy okazji Paweł Mucha, który poleciał ze stanowiska wiceszefa kancelarii, bo Duda stracił do niego zaufanie, miękko i z większą pensją wylądował w gabinecie doradcy prezesa NBP Adama Glapińskiego.
Nowym szefem gabinetu prezydenta po Krzysztofie Szczerskim został zaś Paweł Szrot, od czasów premier Szydło aż do ostatniej jesieni wiceszef Kancelarii Premiera, zaufany Kaczyńskiego. Zastąpił Krzysztofa Szczerskiego, który ma budować przy prezydencie – jak to ujął – „dyplomatyczny BBN”. – Szczerski doradził Dudzie tweeta po wydarzeniach na Kapitolu. Ograniczenie się do stwierdzenia, że to wewnętrzna sprawa Stanów Zjednoczonych, nie spodobało się nawet na Nowogrodzkiej – mówi polityk PiS.
Paweł Szrot dwa miesiące temu przeszedł do Dudy, aby zadbać o lepszą współpracę z centralą przy Nowogrodzkiej i z otoczeniem Morawieckiego. Jak dotąd nic z tego nie wyszło, może tylko tyle, że zanim Duda ogłosił publicznie, że zawetuje ustawę o działach administracji rządowej, to wcześniej poinformował o tym premiera.