Wicepremier Jarosław Kaczyński poprosił społeczeństwo o pomoc w obronie kościołów, ale zapomniał o sąsiadujących z nimi budynkach parafialnych, które coraz częściej padają ofiarą agresywnych najść. Do stołecznej parafii św. Włodzimierza wtargnęła 24-letnia mieszkanka Bródna z zamiarem wystąpienia z Kościoła i plikiem dokumentów w tej sprawie. Kobieta nie potrafiła zrozumieć, że zawraca proboszczowi głowę i nie zważając na fakt, że ten nie życzy sobie rozmawiać, upierała się, że zgodnie z dekretem episkopatu ma obowiązek przyjąć dokumenty.