Polskie dzieci oglądające w TVP przeznaczone dla nich seriale mogą się czuć bezpiecznie, ale o ich rówieśnikach z Europy Zachodniej nie da się tego powiedzieć. W tekście pod tytułem „Zgniła Europa” Fronda.pl ostrzega, że w Danii dzieciom puszcza się obecnie animowany serial o wąsatym Johnie Dillermandzie – mężczyźnie z najdłuższym penisem na świecie. Bohater ma z nim problem, bo z towarzyszącej serialowi piosenki wynika, że „prawie nic nie może z nim zrobić”. Wymykający się spod kontroli długachny penis sprawia mężczyźnie liczne kłopoty, np. kradnie dziecku loda.
Opinie na temat serialu są w Danii podzielone. Część rodziców uważa, że ma charakter pornograficzny, feministkom nie podoba się, że „ukazuje dominację penisów”, a badacze płci piętnują głupią koncepcję twórców, „że przyrodzenie ma własną wolę i jest winne problemów bohatera”. Z kolei w Polsce pojawiły się opinie, że serial się u nas nie przyjmie, gdyż porusza problematykę, która nie jest problematyką „na miarę Polski”. Podkreśla się, że długi penis „nie ma nic wspólnego z polskością”, a do załatwiania polskich spraw nie przyda się on choćby dlatego, że – zgodnie z koncepcją twórców duńskiego serialu – zamiast być źródłem patriotycznego uniesienia, jest źródłem humoru i pozytywnych emocji.
W odpowiedzi słychać zarzut, że jako Polacy traktujemy seksualność i penisa „z powagą godną obrony Częstochowy i powstań narodowych”. Obaw większości to jednak nie rozwiewa, bo pada pytanie, co dzieci na oglądaniu serialu zyskują, skoro posiadanie ukazanego w nim penisa jest nierealne nawet po operacji plastycznej, „chyba że będą sztukować po kawałku od zmarłych dawców”. Taki serial tylko odciąga dzieci od rzeczywistych problemów i może być przyczyną psychicznych traum, bo oglądające serial dziewczynki, jak dorosną i rozpoczną życie erotyczne, na pewno przeżyją wielkie rozczarowanie.