Gmina Szprotawa (woj. lubuskie) niespodziewanie ogłosiła, że zobowiązuje się „do poszanowania różnorodności wszystkich osób bez względu na płeć, rasę, wiek, niepełnosprawność, pochodzenie etniczne, wyznanie, światopogląd i orientację seksualną”. Agencje nie podają, co było powodem podjęcia przez Szprotawę tak kontrowersyjnej decyzji. Niektórzy mieszkańcy nie są pewni, czy z tak szerokim poszanowaniem Szprotawa nie przesadziła. Mówi się, że zwłaszcza poszanowanie praw osób homoseksualnych może mieć dla Szprotawy przykre konsekwencje. Burmistrz Mirosław Gąsik jest jednak optymistą. „Nie obawiałbym się reakcji rządzących. W końcu należymy do tolerancyjnego narodu” – przypomniał. A poza tym „krzywe patrzenie na osoby LGBT jest niskim odruchem”.
Z niskimi odruchami wobec osób LGBT należy walczyć, ale nie jest to łatwe. Niedawno Sąd Okręgowy w Warszawie musiał oddalić powództwo o ochronę dóbr osobistych przeciwko Kai Godek, która obraziła osoby LGBT, nazywając je „zboczeńcami”. Są uznał wypowiedź za niedopuszczalną, ale ponieważ pozywający nie przedstawili dokumentów potwierdzających, że są osobami LGBT, nie było żadnej pewności, że Godek obraziła właśnie ich. „Niewątpliwie inkryminowane wypowiedzi pozwanej odnosiły się do osób o orientacji homoseksualnej” – przyznał sędzia. Z tym że według niego „żaden z powodów nie wykazał skutecznie faktu przynależności do tej grupy”.
Osoby te przedstawiły wprawdzie dowody na to, że działają w organizacjach LGBT oraz mają jednopłciowych partnerów i partnerki, jednak sędziego to nie przekonało. Uznał on, że do bycia gejem nie wystarcza to, że się nim jest. O tym, czy dana osoba faktycznie jest tym, kim wydaje jej się, że jest, w opinii sędziego nie może decydować ta osoba, bo doszłoby wówczas do sytuacji, w której decyduje ona we własnej sprawie, co zdaniem sądu jest niedopuszczalne.