Zjednoczona, podzielona
Intrygi na dworze prezesa. Co jeszcze łączy skłóconą prawicę?
Koniec stycznia, do Kancelarii Premiera przychodzi ekipa ziobrystów z Patrykiem Jakim na czele. Politycy Solidarnej Polski dostali zaproszenie na prezentację Nowego Polskiego Ładu. Ten program rząd szykuje co najmniej od końca listopada, a obietnice w nim zawarte mają dać PiS nowy napęd i być znakiem nadziei dla zmęczonych epidemią i obostrzeniami Polaków.
– Wiedzieliśmy, że ziobryści nie wytrzymają i dadzą przeciek do mediów, więc przedstawiliśmy im bardzo okrojoną wersję programu, wraz z pomysłami, które w Ładzie się nie znajdą. Oni obfotografowali prezentację – choć zostali poproszeni o nierobienie zdjęć – a kilka dni później o programie napisał „Puls Biznesu” – mówi polityk z kręgu premiera.
Ziobryści oczywiście zaprzeczają, jakoby mieli cokolwiek wspólnego z przeciekiem, a jeden z nich cieszy się w rozmowie z POLITYKĄ: – Zmiażdżyliśmy ich merytorycznie. To była prezentacja slajdów, bez żadnej podbudowy w liczbach.
Inny polityk Solidarnej Polski oskarża z kolei ludzi premiera o wyciek projektu tzw. ustawy o wolności w internecie do Polityki Insight; dokument wysłany z resortu Zbigniewa Ziobry do Kancelarii Premiera różnił się bowiem w pewnym szczególe od tego, który został w Ministerstwie Sprawiedliwości. Na takich igraszkach mija rządzącym czas epidemii. A gdy już coś ogłoszą – jak projekt ustawy o podatku od reklam – to wywołują protesty tak potężne, że muszą się cofać.
Imposybilizm koalicji
Od zwycięskich dla PiS wyborów do Sejmu minęło niecałe półtora roku. Od reelekcji Andrzeja Dudy – raptem siedem miesięcy. Zjednoczona Prawica jest teoretycznie u szczytu potęgi: z samodzielną większością w Sejmie i niesamodzielnym, za to raczej posłusznym prezydentem; otoczona bezgraniczną miłością telewizji publicznej, zabezpieczana przez Trybunał Konstytucyjny, z bogatym zapleczem w państwowych spółkach, realizujących partyjno-rządowe wytyczne.