Kraj

Pan Katastrofa

Pan Katastrofa. Kłopoty PiS z Macierewiczem

Antoni Macierewicz jako minister obrony na muralu grupy artystów WL4 w Gdańsku. Antoni Macierewicz jako minister obrony na muralu grupy artystów WL4 w Gdańsku. Karolina Misztal / Reporter
Antoni Macierewicz nie pokazuje dowodów na zamach, za to wszczyna kolejne awantury. Tym razem w PiS, które bezskutecznie próbuje go uciszyć.
W 2016 r. Jarosław Kaczyński skandował na miesięcznicy „Antoni!, Antoni!”, co było wyrazem wyjątkowego uznania. Później wiele się zmieniło.Adam Chełstowski/Forum W 2016 r. Jarosław Kaczyński skandował na miesięcznicy „Antoni!, Antoni!”, co było wyrazem wyjątkowego uznania. Później wiele się zmieniło.

Gdy wydaje się, że wszystko, co miał powiedzieć, już powiedział, a co miał zepsuć – zepsuł, pojawia się z nową narracją, która wszystko wywraca. Antoni Macierewicz niedawno ogłosił, że odkładana miesiącami publikacja raportu jego smoleńskiej podkomisji już nastąpiła. I to dawno temu. „Ten raport został przedstawiony w Sejmie 30 lipca zeszłego roku” – z takim komunikatem wystrzelił na antenie TV Trwam w ostatnich dniach stycznia. W kolejnym zdaniu dodał, że choć od tamtego dnia minęło pół roku, to „do dzisiaj ten raport nie został opublikowany przez telewizję publiczną”, przez co „nie może się z nim zaznajomić cała Polska”. A więc to Jacek Kurski jest winny temu, że „kłamcy smoleńscy mogą twierdzić, że Prawo i Sprawiedliwość, mając wszystkie narzędzia, nie pokazało prawdy o zbrodni smoleńskiej”.

W MON, któremu formalnie podlega podkomisja – zdziwienie. Raptem kilkanaście dni wcześniej w tej samej stacji Macierewicz mówił, że raport, którego publikacja ciągnie się jak brazylijska telenowela, będzie ogłoszony, „gdy skończy się pandemia”. – Żaden raport do nas nie trafił. A jeśliby trafił, to zgodnie z prawem podkomisja zakończyłaby pracę – mówi ważny urzędnik z kierownictwa resortu obrony. Dopóki zaś raportu nie będzie, może spokojnie działać dalej, bo przepisy – uchwalone, o ironio, za rządów PO – gwarantują jej pełną niezależność.

Macierewicz, czyli realne szkody partii

O co więc chodzi? Raport, o którym mówił szef smoleńskiej podkomisji, to prawie półtoragodzinny film mający dowodzić, że w tupolewie doszło do wybuchów z użyciem heksogenu. Macierewicz zaprezentował go podczas posiedzenia sejmowej komisji obrony, które odbyło się właśnie 30 lipca.

Polityka 10.2021 (3302) z dnia 02.03.2021; Polityka; s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "Pan Katastrofa"
Reklama