Po aferze Air Kuchciński z 2019 r., kiedy wyszło na jaw, że ówczesny marszałek Sejmu wraz z rodziną bardzo ochoczo korzysta z przywileju darmowego latania rządowymi maszynami, został zmuszony do odejścia ze stanowiska. To było tuż przed wyborami parlamentarnymi, więc PiS w obawie, że straci poparcie, uchwalił ustawę o lotach najważniejszych osób w państwie. Zapisano w niej m.in., że każdy lot z prezydentem na pokładzie odbywa się w ramach „misji oficjalnej”. Stworzono też rejestr takich lotów, który prowadzi kancelaria premiera, ale dopiero od połowy kwietnia 2020 r.
Zapytaliśmy Kancelarię Prezydenta, dokąd i kiedy Andrzej Duda latał, zanim rejestr powstał. Okazało się, że nie można się tego dowiedzieć. Biuro prasowe kancelarii poinformowało nas, że „nie prowadzi wykazu lotów, który zawierałby precyzyjne informacje w tym zakresie”. Trudno w to uwierzyć – urzędnicy prezydenccy odpowiadają przecież za organizację podróży głowy państwa, bardziej więc prawdopodobne, że nie chcą się tymi danymi podzielić.
W 2019 r. portal TVN24.pl ujawnił, że Andrzej Duda w kadencji wykonał co najmniej 642 loty rządowymi maszynami (stan na początek września 2019 r.). Jednym z częstszych kierunków podróży był wtedy ośrodek prezydencki w Juracie.
Bezcenny lot do Krakowa. Na Dzień Matki
„Polityka” dostała wykaz lotów Andrzeja Dudy z kancelarii premiera datowany od maja 2020 r. (odkąd KPRM ma obowiązek go prowadzić) do końca lutego tego roku. Przez dziesięć miesięcy prezydent korzystał z rządowych maszyn 67 razy, w tym 24 loty odbyły się do dnia drugiej tury wyborów prezydenckich 12 lipca.
Nałożyliśmy te loty na kalendarz Andrzeja Dudy i jego twitterową aktywność.